John Mayer nie umawia się na randki, odkąd odstawił alkohol. "Nie mam już odwagi w płynie"
Znany amerykański wokalista i kompozytor w najnowszym wywiadzie ujawnił pewne szczegóły na temat swojego życia miłosnego. John Mayer, który w przeszłości spotykał się m.in. z Taylor Swift, Jennifer Aniston i Katy Perry, obecnie nie randkuje z kobietami. Powodem nie jest wszelako utrata zainteresowania płcią przeciwną. Artysta zdradził, że odkąd odstawił alkohol, dokucza mu nieśmiałość. "Przestałem pić jakieś sześć lat temu, więc nie mam już tej odwagi w płynie" - wyznał laureat nagrody Grammy.
John Mayer (posłuchaj!) przez lata uznawany był za jednego z największych kobieciarzy w branży muzycznej. Kolorowe magazyny z właściwą sobie egzaltacją rozpisywały się o jego kolejnych romansach ze sławnymi kobietami, takimi jak Taylor Swift, Jennifer Love Hewitt, Jessica Simpson, Minka Kelly, Jennifer Aniston czy Katy Perry.
Goszcząc w podcaście "Call Her Daddy" amerykański wokalista, gitarzysta i kompozytor opowiedział o tym, jak obecnie wygląda jego życie miłosne. Okazuje się, że jeden z najpopularniejszych kawalerów w show-biznesie nie może pochwalić się nowymi miłosnymi podbojami. 45-letni Mayer ujawnił bowiem, że od dłuższego czasu nie umawia się na randki.
Dlaczego John Mayer nie chodzi na randki?
Gwiazdor wyjaśnił, że przyczyna takiego stanu rzeczy tkwi w jego abstynencji - alkoholu nie tknął on od 23 października 2016 roku. Katalizatorem jego trzeźwości była impreza z okazji 30. urodzin Drake'a, po której cierpiał katusze z powodu "sześciodniowego kaca".
Wstrzemięźliwość od wysokoprocentowych trunków wpłynęła jednak na życie uczuciowe Mayera. Jak zasugerował, w kontaktach z kobietami brakuje mu śmiałości, której przedtem dodawał sobie sięgając po drinka.
"Randkowanie nie jest już dla mnie skodyfikowaną czynnością. Tak naprawdę nie umawiam się na randki i szczerze mówiąc, nie sądzę, abym musiał to robić. Przestałem pić jakieś sześć lat temu, więc nie mam już tej odwagi w płynie" - powiedział muzyk.
Odnosząc się do reputacji kobieciarza Mayer wyznał, że wbrew medialnym doniesieniom nigdy nie był typem playboya. "Ludzie byliby zaskoczeni, gdyby wiedzieli, jak to naprawdę wyglądało. Gdy ktoś się mną interesował, czułem, że to nie powinno mieć miejsca. W okresie dorastania wmówiono mi, że jeśli ktoś okaże mi sympatię lub cień zainteresowania, powinienem jak najszybciej wykorzystać okazję, bo to przypadek i raczej się nie powtórzy. W głębi serca czułem, że to prawda" - wyjawił wokalista.
I podkreślił, że swoje związki zawsze traktował poważnie. "Każdej relacji, w jakiej byłem, towarzyszyła wiara w to, że ona przetrwa. Do dziś jest tak, że gdybym usłyszał, że mogę spędzić z kimś cudowne dwa miesiące, ale na tym koniec, nie byłbym zainteresowany. Zawsze szukałem potencjału do długoterminowego związku" - zaznaczył Mayer.