Reklama

Joey Armstrong oskarżony o molestowanie seksualne. Syn lidera Green Day będzie miał kłopoty?

Lydia Night, liderka zespołu The Regrettes oskarżyła Joeya Armstronga ze składu SWMRS o molestowanie seksualne. Muzyk miał wykorzystać swoją ówczesną dziewczynę, gdy miała 16 lat.

Lydia Night, liderka zespołu The Regrettes oskarżyła Joeya Armstronga ze składu SWMRS o molestowanie seksualne. Muzyk miał wykorzystać swoją ówczesną dziewczynę, gdy miała 16 lat.
Jay Armstrong (drugi z lewej) został oskarżony o przemoc seksualną wobec swojej byłej dziewczyny /Mike Lewis Photography/Redferns /Getty Images

Oskarżająca o molestowanie seksualne Armstronga Lydia Night uznała, że musi podzielić się ze światem swoimi przeżyciami po tym, jak zobaczyła na Twitterze grupy SWMRS (sprawdź!) oświadczenie, w którym jego członkowie określają się jako feminiści i wzięli w obronę ofiary przemocy seksualnej. Deklaracja pojawiła się w sieci krótko po tym, jak wielu wykonawcom związanym z Burger Records - w tym SWMRS - zarzucono nadużycia seksualne.

Reklama

Artystka uznała takie stanowisko za przejaw hipokryzji.

Night była dwuletnim w związku z Joeyem Armstrongiem, synem Billiego Joe ArmstrongaGreen Day (sprawdź!). W czasie gdy się spotykali, wokalistka miała 16 lat a jej chłopak 22. Kobieta stwierdziła, że jest ofiarą "emocjonalnego wykorzystywania i seksualnego przymusu ze strony kogoś, kto miał nad nią władzę".

Artystka przyznała, że ze względu na jej wiek Armstrong domagał się na dziewczynie, aby trzymała ich związek w ścisłej tajemnicy. "Mieliśmy na ten temat wiele rozmów, w których zapewniał, że chce poczekać z seksem, aż skończę 18 lat, ale potem zachowywał się w całkowicie sprzeczny sposób, naciskając na stosunek" - przyznała.

Night podkreśliła też, że z kolejnymi miesiącami muzyk coraz bardziej domagał się seksu i nieustannie zmieniał zasady ich związku. "Za każdym razem, gdy robiliśmy seksualny krok do przodu, było to z jego woli" - opowiadała i dodawała, że Armstrong zaczął się też fizycznie nad nią znęcać i ignorował jej brak zgody na zbliżenia.

"Jego obietnica prawdziwego związku była czymś, co mnie do niego ciągnęło, ale kiedy się zbliżyliśmy do tego, co nazwałabym linią mety, było oczywiste, że jego obietnice były bzdurami. Wtedy uzmysłowiłam sobie, że to koniec i postanowiłam to zakończyć" - skomentowała.

Lydia Night oznajmiła też, że nie chce nikogo zniszczyć, ale zależy jej na wywołaniu dyskusji o przemocy, molestowaniu, manipulacjom i uwodzeniu w branży muzycznej.

Oskarżony Joey Armstrong wydał w sprawie oświadczenie. Muzyk stwierdził, że mimo iż wiele rzeczy w oświadczeniu Lydii Night mija się według niego z prawdą, to ważne jest, aby jego była dziewczyna miała prawo do opowiedzenia swojej historii oraz była wspierana.

"Szanuję ją i w pełni akceptuję, że zawiodłem ją jako partner. Byłem samolubny i nie traktowałem jej tak, jak na to zasługiwała - zarówno podczas trwania naszego związku, jak i po jego zakończeniu. Przeprosiłem ją prywatnie i mam nadzieję, że mi wybaczy, kiedy będzie na to gotowa. Popełniałem błędy i będę ciężko pracować nad tym, aby odzyskać zaufanie" - czytamy w jego komentarzu do sprawy.

Lydia Night potwierdziła, że Armstrong wysłał jej przeprosiny, jednak nie odniósł się do najpoważniejszych zarzutów w całej sprawie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Green Day
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy