Reklama

INXS: Nie kalać pamięci Hutchence'a

Tim Farriss, gitarzysta australijskiej grupy INXS, jest zniesmaczony pojawiającymi się od czasu do czasu książkami, opisującymi historię życia i tragiczną śmierć jej lidera, Michaela Hutchence'a. Muzyk uważa ich autorów za hieny żerujące na tragedii nie tylko samego wokalisty, ale również jego partnerki, Pauli Yates.

Hutchence powiesił się w hotelowym pokoju w Sydney w 1997 roku. Trzy lata później jego narzeczona i matka jego córki, modelka Paula Yates, zmarła po przedawkowaniu narkotyków.

Po śmierci obojga pojawiło się na ich temat kilka książek, napisanych przez znajomych lub krewnych, w których koncentrują się oni głównie na bujnym życiu erotycznym słynnej pary.

Nie podoba się to przyjacielowi Hutchence'a, gitarzyście INXS, Timowi Farrissowi.

"Mam dość tych wszystkich ludzi, którzy piszą książki o nim i o Pauli, żeby na tym zarobić. On był jednym z moich najbliższych przyjaciół i, niestety, zmarł o wiele za wcześnie" - mówi Farriss.

Reklama

"Kiedy usłyszałem o śmierci Michaela, nie mogłem sobie z tym poradzić. Przez długi czas nie wyobrażałem sobie grania w zespole bez niego. W końcu doszliśmy jednak do wniosku, że musimy to kontynuować, bo INXS jest naszym życiem".

Od kilku lat w zespole INXS śpiewa Jon Stevens.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: INXS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy