Iga Świętek przed finałem Roland Garros. Czy zmieni "Welcome to the Jungle" Guns N' Roses?
Będąca jedną z rewelacji tegorocznego French Open Iga Świątek jest wielką miłośniczką muzyki. W Paryżu przed kolejnymi meczami, by się pobudzić, tenisistka słucha stale piosenki "Welcome to the Jungle" Guns N' Roses, wieczorami - dla uspokojenia - wybiera jazz.
Na twarzy Igi Świątek zawsze pojawia się uśmiech, gdy pada pytanie o muzykę, która stanowi dla niej odskocznię od tenisa. 19-letnia zawodniczka ma urozmaicony gust, a wśród ulubionych zespołów wymienia takie, które światową sławę zyskały na długo przed jej narodzinami. Wprowadzenie do tego świata zawdzięcza... tenisowi.
"To jest właściwie nieco dziwne, bo ani moi rodzice, ani moja siostra nie słuchają zbytnio takiej muzyki. Poznałam ją niejako na własną rękę. Pamiętam jak byłam młodsza i podróżowałam na turnieje z różnymi trenerami z Polskiego Związku Tenisowego. Każdy z nich pokazał mi coś nowego i stąd mam taki gust. Teraz lubię właściwie wszystkie gatunki. Chciałam mieć większą wiedzę o czymś innym niż tenis" - opowiadała zawodniczka z Raszyna po jednym z meczów na kortach im. Rolanda Garrosa.
Jako sześciolatka polubiła zespół ABBA, potem pojawił się Coldplay, a następnie m.in. Pearl Jam, Pink Floyd czy Red Hot Chili Peppers.
W paryskim turnieju Świątek zadebiutowała jako seniorka rok temu i od razu dotarła wtedy do 1/8 finału. Wówczas słuchała zespołu AC/DC. W bieżącej edycji już odniosła ogromny sukces - awansowała do finału. Przed meczami stale puszcza sobie Guns N' Roses.
"'Welcome to the Jungle' to jest teraz moja piosenka na czas tuż przed meczem. Ale ostatnio zaczęłam też słuchać jazzu, co jest dla mnie czymś nowym. Robię to w dniu wolnym lub wieczorami. Próbuję się rozwijać w innych nurtach" - wyjaśniła.
Przyznała, że gatunek wybiera w zależności od sytuacji. "Czasem przed spotkaniem słucham spokojnej muzyki, kiedy poziom adrenaliny jest za wysoki i muszę się uspokoić. Przed ćwierćfinałem z Martiną Trevisan byłam jednak nieco śpiąca i ponownie padło na 'Welcome to the Jungle'" - relacjonowała podopieczna trenera Piotra Sierzputowskiego.
Jak dodała, nie zamierza zmieniać tego rytuału do końca udziału w imprezie w stolicy Francji.
"Chcę zachować moją rutynę. Właściwie chciałam to zmienić, bo słuchanie codziennie tej samej piosenki jest już nieco nudne. Ale pozostałam przy Guns N' Roses przed ćwierćfinałem, bo chciałam wygrać" - przyznała z uśmiechem.
Na pytanie o wymarzony koncert wymieniła dwa zespoły.
"Chciałabym pójść na Pearl Jam i Red Hot Chili Peppers. Pierwszy z zespołów miał nawet w tym roku wystąpić w Polsce, ale koncert został odwołany z powodu pandemii, więc jest szansa, że może w przyszłym roku się uda" - zaznaczyła.
Red Hot Chili Peppers - Kraków, 25 lipca 2017 r.
Pearl Jam na Open'er Festival 2014
Słynny amerykański zespół Pearl Jam wystąpił w Gdyni drugiego dnia imprezy - 3 lipca (fot. Paweł Skraba)