Reklama

Holaki: Zobacz teledysk "Ty i twój stary" (płyta "Niewidzialna droga do domu")

Pod szyldem Holaki debiutuje rodzinna grupa tworzona przez weterana polskiej sceny rockowej lat 80. Stanisława Holaka (grupa Malarze i Żołnierze) oraz jego synów: Mateusza (Kumka Olik, Małe Miasta, Holak) i Jakuba (solowy projekt KVBA).

Pod szyldem Holaki debiutuje rodzinna grupa tworzona przez weterana polskiej sceny rockowej lat 80. Stanisława Holaka (grupa Malarze i Żołnierze) oraz jego synów: Mateusza (Kumka Olik, Małe Miasta, Holak) i Jakuba (solowy projekt KVBA).
Rodzinne zdjęcie Holaków sprzed lat /Elżbieta Holak /materiały prasowe

Album "Niewidzialna droga do domu", to płyta inspirowana ścieżkami dźwiękowymi kultowych seriali takich jak "Twin Peaks", "Z archiwum X" czy "Stranger Things". Skojarzenia serialowe oraz tematy muzyczne, stanowią podstawę do autorskiej narracji, w której przewijają się ponadczasowe tematy rodzinne.

"Seriale jako rodzinny łącznik stanowią podstawę tej współpracy. Korzystając z naszego intuicyjnego instrumentarium (gitar) i fascynacji muzyką alternatywną postanowiliśmy zrobić album, który mógłby być ponadpokoleniową ścieżką dźwiękową" - mówią muzycy wchodzący w skład grupy Holaki.

Reklama

Zapowiedzią tej płyty jest pierwszy singel "Ty i twój stary".

"Pomysł na nagranie płyty spodobał mi się od początku. Ale takie chwilowe powroty do grania dorastają u mnie powoli. Odkładałem ten temat ponad pół roku, ale na szczęście pomysł na płytę był ponadczasowy i mógł spokojnie dojrzeć. Ale kiedy już złapałem gitarę, ruszyła lawina pomysłów. Grudzień i styczeń 2017 i 2018 spędziłem na wymyślaniu muzyki. Pracowaliśmy zdalnie, oddzielnie a potem po wstępnej akceptacji pomysłów spotykaliśmy się na kilkudniowe sesje przy okazji przyjazdów chłopaków do domu" - opowiada Stanisław Holak.

"Trudno powiedzieć na ile to, co zrobiliśmy jest kontynuacją myśli Malarzy i Żołnierzy. Na pewno jest tutaj dużo moich gitar, harmonii i melodii. Patrząc na to matematycznie można powiedzieć, że jest w tym element malarzy ale 30 lat później. Entuzjazm tworzenia w młodości oraz klimat lat 80 jest nie do odtworzenia" - dodaje.

Kuba Holak (bas) i Mateusz Holak (wokal, gitara) razem tworzyli zespół Kumka Olik, który działał od 2007 r. i doczekał się czterech płyt.

"Pomysł na wspólny projekt kiełkował długo - mieliśmy z tyłu głowy to, że można coś takiego zrobić. Kiedy pracowaliśmy razem z młodym w zespole Kumka Olik, ojciec nam pomagał, ale nigdy nie było tak, że pracowaliśmy razem jak zespół, dlatego wejście w ten projekt był niewiadomą. Wszyscy mamy silne charaktery. Obyło się bez większych starć, być może dlatego, że działaliśmy dużo zdalnie i w pewnym momencie rozjeżdżaliśmy się, każdy w swoją stronę" - opowiada Kuba Holak, który jako KVBA debiutował na festiwalu Audioriver.

"Być może mieliśmy do tego większy dystans i traktowaliśmy tą płytę mniej ambicjonalnie. Cieszę się, że mogłem przy okazji wrócić do pracy nad piosenkami, bo przez ostatnie kilka lat zajmuje się muzyką elektroniczną, daleko od formy piosenki. Myślę, że udało nam się nagrać kilka chwytliwych momentów a do tego koncept albumu był furtką żebym mógł włożyć w niego doświadczenie z pracy przy muzyce elektronicznej" - dodaje Kuba.

"Kiedy Norbert, przyjaciel ojca i menedżer Malarzy, zaraził nas pomysłem żeby nagrywać razem muzykę, pomyślałem, że trzeba znaleźć wartość dodaną/ temat, który pozwoli stworzyć nam coś spójnego. Seriale budzą we mnie domowe skojarzenia. Ich udźwiękowienie często jest mocno eklektyczne. W ten sposób znaleźliśmy rozwiązanie jak połączyć nasze różne doświadczenia i upodobania - znajdują się na niej stricte elektroniczne numery jak i gitarowe piosenki" - mówi Mateusz Holak, który współtworzy duet Małe Miasta i działa solo jako Holak.

"Myślę, że największą wartością płyty jest proces w którym powstawała - to naprawdę niezwykłe tworzyć muzykę z rodziną i bardzo chętnie spędziłbym z nimi jeszcze trochę czasu na koncertach. Czymś co robi na mnie wrażenia do teraz, mimo że przesłuchałem już płytę bardzo wiele razy, są fragmenty w których ojciec śpiewa moje teksty, a one nabierają kompletnie innego znaczenia niż zakładałem pisząc je we własnych emocjach" - kończy Mateusz.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: teledyski | nowa płyta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy