Eurowizja: Sara Boruc miała reprezentować Polskę?
Sara Boruc-Mannei znana jest obecnie przede wszystkim jako żona bramkarza, Artura Boruca. Jednak, jak się okazuje, miała nawet szansę reprezentować Polskę na Eurowizji.
Jedną z pasji Sary Boruc jest moda. O tym można się przekonać, przeglądając jej profil na Instagramie, na którym często umieszcza modowe inspiracje.
Spełnia się również jako bizneswoman - zajmuje się sprzedażą biżuterii, ma własną markę Sin by Mannei.
Dała się poznać także jako piosenkarka. W 2005 roku wzięła udział w "Idolu", w którym dotarła do etapu wyłaniającego finalistów programu. Jej debiutancki singel pojawił się w 2018 roku i nosił tytuł "Łapię tlen" .
Mannei szczerze przyznaje, że po premierze singla oraz teledysku była przekonana o tym, że spadnie na nią fala krytyki. Tak się jednak nie stało. "Opinie były tak pozytywne, że byłam w ciężkim szoku. Jestem przyzwyczajona, że ludzie raczej negatywnie mnie oceniają. Czegokolwiek nie zrobię, to jest źle, brzydko, głupio i tak dalej. A wczoraj był taki dzień, że pierwszy raz spłynęła na mnie fala pochwał i miłości od ludzi, z którymi w ogóle nie jestem powiązana" - opowiadała wokalistka.
Singel "Łapię tlen" zapowiadał debiutancki album "LoVe On Your Own", który ukazał się 31 sierpnia 2018 roku. Drugim singlem promującym płytę był utwór "Juice" (sprawdź!).
W rozmowie z portalem jastrzabpost.pl powiedziała, że po premierze płyty wytwórnia chciała zgłosić jej kandydaturę do preselekcji. Jednak piosenkarka odrzuciła ofertę, a Universal wytypował zespół Tulia (reprezentanci Polski na Eurowizji 2019, posłuchaj!).
Tulia - półfinał Eurowizji 2019
"Nie wiadomo, czy to jest fajne czy niefajne. Na pewno ta młodzieżowa jest fajna, bo tam jest dużo młodych ludzi, fajne młode talenty itd. Natomiast ta dla dorosłych jest na pograniczu obciachu. Ja nie wiem, czy bym się tam odnalazła. To nie do końca mój klimat. Jestem za bardzo stonowana i chyba bym tam się zagubiła" - komentowała Mannei.