Reklama

Sara Boruc-Mannei: Chciałam zrobić coś, czego nie będę się wstydzić

Sara Boruc-Mannei, żona byłego bramkarza reprezentacji Polski, Artura Boruca, rozpoczyna karierę muzyczną. Interii wokalistka opowiedziała o odbiorze jej pierwszego singla, pracy nad nową płytą oraz o występie w drugiej edycji "Idola".

Sara Boruc-Mannei, żona byłego bramkarza reprezentacji Polski, Artura Boruca, rozpoczyna karierę muzyczną. Interii wokalistka opowiedziała o odbiorze jej pierwszego singla, pracy nad nową płytą oraz o występie w drugiej edycji "Idola".
Sara Boruc-Mannei zaczyna karierę /Mieczysław Włodarski /Reporter

"Łapię tlen" to debiutancki singel Sary Boruc-Mannei, blogerki, celebrytki i osobowości telewizyjnej, a prywatnie żony byłego bramkarza reprezentacji Polski Artura Boruca.

Sprawdź tekst utworu "Łapię tlen" w serwisie Teksciory.pl

- "Łapanie tlenu" to taka przenośnia do tego, że czasem trzeba złapać oddech w sytuacjach, w których nie do końca sobie radzimy i które wydają się beznadziejne. Mówi też o związkach i że czasem nie zauważamy, że nie warto o nie walczyć, bo są toksyczne - mówi Interii Boruc.

Reklama

Mannei szczerze przyznaje, że po premierze singla oraz teledysku była przekonana o tym, że spadnie na nią fala krytyki. Tak się jednak nie stało.

- Opinie były tak pozytywne, że byłam w ciężkim szoku. Jestem przyzwyczajona, że ludzie raczej negatywnie mnie oceniają. Czegokolwiek nie zrobię, to jest źle, brzydko, głupio i tak dalej. A wczoraj był taki dzień, że pierwszy raz spłynęła na mnie fala pochwał i miłości od ludzi, z którymi w ogóle nie jestem powiązana - opowiada wokalistka.

Singel "Łapię tlen" zapowiada debiutancki album "LoVe On Your Own", którego data premiery nie jest jeszcze ustalona. Sama Boruc mówi, że na krążek trzeba będzie jeszcze chwilę poczekać. Zapytana natomiast, w jakim klimacie utrzymany będzie materiał, odpowiada jednym słowem - różnorodny.

- Na mojej płycie znajdą się utwory i dla młodych ludzi, i dla starszych i dla słuchaczy w moim wieku. Mam nadzieję, że każdy znajdzie coś dla siebie - wyjaśnia.

- Stworzyłam materiał, który wydaje mi się fajny i to była podstawa. Chciałam zrobić coś, czego nie będę się wstydzić, za co będę mogła być w pełni odpowiedzialna i przyznać się, że to jest moje i trudno, jak będzie źle, to przyjmuję na klatę - dodaje.

Sara Boruc w rozmowie z Interią przypomniała również swój występ w drugiej edycji "Idola" z 2003 roku. Wokalistka odpadła podczas etapu teatralnego. Jurorzy mimo to widzieli w niej potencjał. W poniższym nagraniu można usłyszeć wokalistkę w 3:15:

Posłuchaj piosenki "Teksański" w serwisie Teksciory.pl

- Pamiętam, że bardzo się stresowałam. Głos mi nikł i nawet w teatrze musieliśmy kilka razy nagrywać, bo nie mogłam zacząć. Miałam wtedy 17 lat i można mi wiele wybaczyć z tamtego czasu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sara Boruc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy