Edyta Górniak o Mai Sablewskiej. Padły mocne słowa
Maja Sablewska była menedżerką Edyty Górniak dekadę temu. Jednak stosunki między kobietami wciąż pozostają napięte.
23 stycznia 2011 roku pojawiło się oświadczenie, że Edyta Górniak "zrezygnowała z obsługi managerskiej Pani Mai Sablewskiej".
Zobacz również:
"Decyzja, jaką podjęłam, jest spowodowana intensywnością moich planów zawodowych przyjętych dla roku 2011 jeszcze przed jego rozpoczęciem" - tłumaczyła piosenkarka. Edyta Górniak (sprawdź!) przekonywała, że zdecydowała się zwolnić Maję Sablewską, gdyż "dla realizacji planów wymagać musi pełnego zaangażowania i dyspozycyjności".
Po tej sytuacji między kobietami wybuchł konflikt. "To zostało rozwiązane w nieprofesjonalny sposób" - tak o zawodowym rozstaniu z Edytą Górniak mówiła Sablewska. "Nie chcę się nad tym rozczulać, ja ją szanuję - jako artystkę i jako człowieka. Nie mam jej tego za złe absolutnie" - zapewniała wtedy.
Z czasem jednak media donosiły o kolejnych niesnaskach. Teraz Edyta Górniak w rozmowie z "Faktem" zdecydowała się wypowiedzieć na ten temat. Reporter, Filip Borowiak, wspomniał, że często, gdy widzi wywiady z Mają Sablewską, kobieta opowiada właśnie o pracy z piosenkarką.
"Trochę się dziwię, a trochę nie. Rozumiem, że niewiele więcej się wydarzyło w życiu tej osoby, jeśli cały czas to jest taki gorący temat. Te wypowiedzi zostawiam zwykle bez komentarza, bo mogłabym powiedzieć tylko jedno: niech się Maja cieszy, że nie spotkałyśmy się w sądzie. Za te wszystkie fikcyjne informacje, które ona podaje" - skomentowała Górniak.
"Trzeba mieć dobrą pamięć, jak się chce kłamać. Życzę jej jak najlepiej, niech będzie zdrowa, bezpieczna, niech wszystko jej się układa w życiu tak, jak zaplanuje, natomiast fajnie, jakby się skupiła już po prostu na innych rzeczach" - dodała.
Edyta Górniak skończyła 40 lat
Sablewska po rozstaniu z Górniak (wcześniej opiekowała się m.in. Dodą i Mariną Łuczenko) została jurorką w programie "X Factor" (2011). Później prowadziła swoje programy "Sablewskiej sposób na modę" i "Sablewska od tyłu".