Edyta Górniak i Justyna Steczkowska potwierdziły. Ta decyzja wystawi je na próbę
Edyta Górniak i Justyna Steczkowska to dwie wielkie diwy polskiej sceny muzycznej. Jak na królowe przystało, od lat żyją w konflikcie. Teraz będą musiały jednak stanąć razem na jednej scenie podczas wspólnej trasy koncertowej w Stanach Zjednoczonych. Wytrzymają taką presję?
Rywalizacja pomiędzy Górniak i Steczkowską często przeradzała się w otwarte nieporozumienia. Teraz jednak obie wokalistki będą miały okazję stanąć razem na jednej scenie.
Niewielu się tego spodziewało.
Obie artystki zgodziły się na wspólne występy podczas trasy koncertowej "Wielkie kolędowanie w USA". Trasa ta obejmie osiem koncertów, które odbędą się w takich miastach jak Chicago, Nowy Jork czy Niles. Wydarzenie ma na celu stworzenie rodzinnej, bożonarodzeniowej atmosfery dla Polonii mieszkającej w Stanach Zjednoczonych. Organizator trasy, Robert Klatt, podkreśla, że obie artystki zaakceptowały fakt, że będą występować razem. Czy może być to pierwszym krok do zażegnania ich długoletniego konfliktu?
"Wielkie kolędowanie w USA" - kto zaśpiewa dla Polonii?
Oprócz Edyty Górniak i Justyny Steczkowskiej, na scenie podczas trasy "Wielkie kolędowanie w USA" pojawią się także inne znane nazwiska polskiej sceny muzycznej. Wśród artystów, którzy wystąpią, znajdą się Natasza Urbańska, Rafał Brzozowski, Kamil Bednarek oraz zespół Classic. Koncerty poprowadzi Tomasz Kammel.
Konflikt między Edytą Górniak a Justyną Steczkowską
Konflikt między Edytą Górniak a Justyną Steczkowską ma swoje korzenie w latach 90., kiedy to obie artystki zyskały ogromną popularność. Ich rywalizacja nie ograniczała się tylko do branży muzycznej - często dochodziło do publicznych sporów i wzajemnych oskarżeń. Edyta Górniak wielokrotnie otwarcie mówiła, że nie chce współpracować ze Steczkowską, oskarżając ją o intrygi i złośliwość.
Konflikt nasilił się jeszcze bardziej po koncercie charytatywnym na rzecz Ukrainy, kiedy Justyna Steczkowska zarzuciła Górniak kłamstwo, sugerując, że ta zarobiła na wydarzeniu. Edyta Górniak jednak stanowczo temu zaprzeczyła, twierdząc, że zrezygnowała z wynagrodzenia, otrzymując jedynie zwrot kosztów.