Reklama

David Bowie doczeka się pierwszego oficjalnego filmu dokumentalnego!

Zmarły przed sześcioma laty wokalista David Bowie doczeka się filmu dokumentalnego. Powstawał on pod opieką jego spadkobierców, a także za ich zgodą. Będzie to pierwszy, oficjalny materiał na jego temat, a premiera ma odbyć się podczas Festiwalu Filmowego w Cannes.

Zmarły przed sześcioma laty wokalista David Bowie doczeka się filmu dokumentalnego. Powstawał on pod opieką jego spadkobierców, a także za ich zgodą. Będzie to pierwszy, oficjalny materiał na jego temat, a premiera ma odbyć się podczas Festiwalu Filmowego w Cannes.
David Bowie jako Ziggy Stardust w 1973 roku /Michael Ochs Archives/Getty Images /Getty Images

Ten pierwszy oficjalny film dokumentalny opowiadający o życiu Davida Bowiego, ma zadebiutować podczas Festiwalu Filmowego w Cannes w przyszłym miesiącu. Jak podaje "Variety", scenarzystą i reżyserem filmu jest Brett Morgen - wcześniej odpowiedzialny za m.in. ceniony dokument o Kurcie Cobaine, "Montage of Heck"

Film będzie nosił tytuł od słynnego przeboju Bowiego, "Moonage Daydream". Do streamingu (platforma HBO MAX) ma trafić na początku 2023 roku. Według podanych informacji, twórca miał nad nim pracować od pięciu lat. 

Reklama

Jak zapowiada produkcja, Morgen miał mieć "nieograniczony dostęp do osobistych archiwów Bowiego", dzięki czemu "odkopał setki godzin nigdy wcześniej niewidzianych materiałów filmowych". Dzięki temu, był w stanie nawet zmontować poszczególne występy Bowiego!

W stworzenie filmu zaangażowany był także Tony Visconti - wieloletni przyjaciel i producent kilku płyt Bowiego. Twórcy zapowiadają, że do produkcji nie pasuje określenie dokument, ani też biografia - ma to być "wciągające doświadczenie filmowe".

Film ma "zabrać widzów w podróż przez twórcze życie Bowiego", zapewniając widzom "nieograniczony dostęp do jego osobistych archiwów". Twórcy zapowiadają go dość odważnie i pompatycznie jako "filmową odyseję, która zgłębia twórczą, muzyczną i duchową podróż Bowiego. Opowiedziana poprzez wysublimowane, kalejdoskopowe, nigdy wcześniej niewidziane materiały filmowe, występy i muzykę, jest prowadzony przez narrację Bowiego".

Magazyn przypomina także opinię wdowy po Bowiem, modelki Iman, która nie zgadza się na wszystkie akcje, które wykorzystują wizerunek jej męża. To na jej barkach po jego śmierci spoczywa decyzja o zaangażowaniu się np. w projekty upamiętniające Bowiego. W 2020 roku premierę miał film "Stardust", na którego produkcję rodzina artysty nie wyraziła zgody - tym razem jest inaczej. 

"To jest tak bardzo prywatne (...), to decyzja rodziny. Zawsze jesteśmy na 'nie'. Zawsze pytamy się siebie nawzajem: 'Czy on by to zrobił?'. Nie zrobiłby. Chcemy uszanować jego decyzję" - opowiadała w ubiegłym roku Iman.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: David Bowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy