Doda pochwaliła Willa Smitha za spoliczkowanie Chrisa Rocka
Cały świat komentuje incydent z tegorocznej gali wręczenie Oscarów, kiedy to Will Smith nagle wszedł na scenę i wymierzył jednemu z prezenterów ceremonii siarczysty policzek. Aktor miał za złe Chrisowi Rockowi, że ten po raz drugi publicznie zakpił z jego żony. Do sprawy ustosunkowała się m.in. Doda. Piosenkarka jest pełna uznana dla zachowania Smitha, gdyż "rodzina, jej honor i godność są najważniejsze". Podkreśliła, że również jej bliscy byli w przeszłości upokarzani publicznie.
"Rodzina, jej honor i godność są najważniejsze. Fakt, że pracujemy w mediach nie upoważnia innych do upokarzania publicznego naszych rodziców, partnerów. Poznałam to uczucie na własnej skórze. I nie tylko ja. Nie ma znaczenia płeć. Nie ma podwójnych standardów. Mężczyzna może (powinien walczyć o dobre imię rodziny), a kobiecie nie przystoi? Nie. Serca i prawa mamy takie same" - napisała Doda w relacji na InstaStories.
Później zamieściła nagranie, w którym podeszła do sprawy z ironią, pozornie krytykując świeżo upieczonego laureata Oscara za pierwszoplanową rolę męską w filmie "King Richard: Zwycięska rodzina".
"Żenujące zachowanie Willa Smitha. Jak on śmiał się wk***** i stanąć w obronie swojej chorej żony. Czy on nie ma poczucia humoru? Świat się kończy! Żałosne! Nie wpuszczać go na gale. Niech się nauczy kultury, obycia, savoir-vivre’u. Jak się nauczy siedzieć na d***** i śmiać się z upokorzeń swoich i rodziny, to będzie należał do naszej śmietanki towarzyskiej. A nie chamstwo i prostactwo!" - powiedziała wokalistka. Wspomniana przez Dodę choroba żony Smitha, Jady Pinkett, to łysienie plackowate, z powodu którego ma ona ogoloną głowę.
Doda również broniła kiedyś honoru swojej rodziny stosując radykalne środki. W 2014 r. Agnieszka Szulim oskarżyła piosenkarkę o to, że została przez nią napadnięta w toalecie podczas organizowanej w Chorzowie gali "Niegrzeczni". Wokalista miała w ten sposób zrewanżować się za kąśliwy materiał o nieślubnej córce swojego ojca, Pawła Rabczewskiego w prowadzonym przez dziennikarkę programie "Na językach".
Ostatecznie sąd uniewinnił Dodę ze względu na znikomą społeczną szkodliwość czynu. W konsekwencji innej sprawy, stacja TVN musiała przeprosić ojca piosenkarki za naruszenie jego dóbr osobistych. Doda twierdziła, że wrzawa, jaka powstała wokół materiału wyemitowanego w "Na językach", przyczyniła się do tego, że jej mama zachorowała na raka.