Cool Kids Of Death bronią Ich Troje
Muzycy zespołu Cool Kids Of Death podziwiają członków Ich Troje za konsekwencję w tym, co robią, chociaż nie lubią ich muzyki. "To dziennikarze i stacje radiowe ponoszą winę za ogólny upadek kultury w tym kraju" - wyznali w wywiadzie opublikowanym w nowym numerze pisma "Antena Krzyku".

"Ich Troje to obraz tego, do czego doszła kultura. I to nie jest ich wina, tylko kilkunastu lat tępienia dobrego smaku. Teraz odpowiedzialni za to ludzie są oburzeni, ze jest coś takiego jak Ich Troje. Czemu w Polsce nigdy nie był popularny Velvet Underground, Iggy Pop, David Bowie, a popularne były Marillion, Procol Harum, rock progresywny, Pink Floyd, syfy, grafomania?"
"Popatrz na dzisiejsze dziennikarstwo muzyczne, pisma jak "Aktivist", "City". Dominuje tam durna muzyka klubowa z pseudoambicjami, rzucanie się na nowinki. Oni prezentują te nowinki, zachwycają się, a za tydzień jest już coś innego. Ludzie nie mają dostępu do tej muzyki, ale czytają coś takiego i ich gusta jakoś tam się kreuje".
"Ten gust nie jest kreowany uczciwie. I do głosu dochodzi takie Ich Troje... A jest to element większego zjawiska - reklama, telewizja, radio. Nie ma kultury, nie ma ludzi, którzy ją tworzą" - żali się wokalista zespołu Krzysztof Ostrowski.
Muzycy zapowiedzieli także, iż ich muzyka ma być odtrutką na taki stan rzeczy. Dlatego właśnie chcą zdobyć jak największą popularność.
"Przytoczę słowa kolesia z Primal Scream - nasza muzyka ma być jak holocaust, jak Wehrmacht, gitary zamiast karabinów. Jeżeli toczy się bitwa, to możesz być z boku, ale wtedy nie masz wpływu na wynik, a możesz też być w samym centrum" - oświadczył Ostrowski.