Ciąg dalszy afery wokół Marilyna Mansona. Byłe partnerki gwiazdora przerywają milczenie
Atmosfera wokół Marilyna Mansona robi się coraz bardziej napięta. Po oświadczeniach Evan Rachel Wood i samego muzyka, teraz głos zabrały byłe partnerki wokalisty. Równocześnie Manson traci kolejne kontrakty.
"Moim oprawcą był Brian Warner, znany światu jako Marilyn Manson (sprawdź!). Zaczął mnie uwodzić, gdy byłam nastolatką, a następnie znęcał się nade mną przez kilka lat. Miałam wyprany mózg, byłam manipulowana. Skończyłam żyć w strachu przed odwetem, oszczerstwami i szantażem. Piszę to, aby zdemaskować niebezpiecznego człowieka i wskazać branże, które mu pomagały, zanim zrujnuje kolejne życia. Wspieram wiele ofiar, które nie będą już milczeć" - napisała na Instagramie aktorka Evan Rachel Wood i rozpętała burzę wokół Marilyna Mansona, z którym spotykała się w latach 2007 - 2010.
Oprócz Wood przeciwko skandaliście wystąpiły również cztery inne kobiety w przeszłości z nim związane - Ashley Waters, Sarah McNeilly, Ashley Linsday Morgan i kobieta o imieniu Gabriella (nie chciała ujawniać nazwiska).
"Budził mnie o trzeciej nad ranem głośną muzyką i wyrzucał z domu bez ubrań" - mówiła Morgan.
"Nadal cierpię na zespół stresu pourazowego i zmagam się z depresją. [...] On nadal zadaje wiele bólu innym, więc nie mogę stać z boku i pozwalać na to, aby to, co spotkało mnie, spotykało też innych. Brian Warner musi zostać pociągnięty do odpowiedzialności" - stwierdziła Walters.
"W wyniku tego, jak mnie traktował, cierpię na problemy ze zdrowiem psychicznym, które wpłynęły na moje relacje osobiste i zawodowe, poczucie własnej wartości i osobiste cele. [...] Myślę, że rujnuje ludziom życie. Chcę, żeby Brian został pociągnięty do odpowiedzialności za zło, które wyrządził - oświadczyła McNeilly i dodała, że gwiazdor groził jej, że uderzy ją kijem baseballowym w twarz.
Manson odpowiedział na zarzuty w swoim oświadczeniu. "Oczywiście, moja sztuka i moje życie od dawna są magnesem dla kontrowersji, ale te ostatnie twierdzenia na mój temat są strasznymi wypaczeniami rzeczywistości" - napisał.
Rose McGowan i Jenna Jameson zabierają głos
Na temat zachowania Mansona wypowiedział się były asystent Dan Cleary.
"To będzie dla kogoś długi dzień. G*wno wpadło w wiatrak. Mówiłem wam wcześniej. Wierzcie kobietom. Jestem dumny, że nazwały go napastnikiem. Siła tkwi w liczbach, a te są duże" - napisał komentując oświadczenie Wood. Sam na temat kontrowersyjnego muzyka szeroko pisał jesienią 2020 roku i wyliczał jego bulwersujące zachowania.
Solidarność z Wood szybko wyraziła była partnerka Mansona - Rose McGownan (wytrwała w związku z wokalistą dwa lata)
"Współczuję wszystkim ofiarom, nad którymi znęcał się i które psychicznie torturował Marilyn Manson. Kiedy mówię, że Hollywood to sekta, mam na myśli przemysł rozrywkowy w tym przemysł muzyczny. Sekta chroni zgniliznę na samej górze. To choroba, którą trzeba powstrzymać. Sława decyduje, kogo się chroni, a kto może stać się ofiarą wyzysku. Staję po stronie Evan Rachel Wood i będę stawać po stronie każdego, kto zdecyduje się wystąpić przed szereg. I proszę nie pytajcie, dlaczego zajęło jej to tak dużo czasu. To pytanie, które zawstydza ofiary i powstrzymuje ich przed przerwaniem milczenia. A wszyscy, którzy kryją tych potworów, wstydźcie się" - napisała.
Głos zabrała również Jenna Jameson, która w 1997 roku na krótko związała się z Mansonem.
"Im dłużej się spotykaliśmy, tym był dziwniejszy. Trudno było powiedzieć, kiedy tylko żartuje, a kiedy mówi poważnie" - wspomina aktorka filmów dla dorosłych.
Manson traci kolejne kontrakty
Krótko po oskarżeniach Rachel Evan Wood, decyzję o zerwaniu współpracy z wokalistą ogłosiła wytwórnia Loma Vista Records. To jednak nie koniec kłopotów kontrowersyjnego artysty.
Wokalista został wyrzucony z dwóch seriali - "American Goods" i "Creepshow". Produkcje zerwały kontrakt, a nagrane wcześniej fragmenty z Mansonem zostaną wycięte.
Od gwiazdora zdecydowała się również odciąć agencja CAA, reprezentująca muzyka na wielu polach.