Bohdan Łazuka o polityce. "To, co wyprawia się w naszym kraju, wcale nie jest zabawne"
Oprac.: Konrad Klimkiewicz
"Nadal rozglądam się za pięknymi kobietami i dobrymi rolami!" - mówił kilka lat temu w "Fakcie" Bohdan Łazuka. Legendarny aktor, kabareciarz i wokalista przyznaje, że nadal patrzy w ten sposób na świat i czerpie z życia tyle, ile tylko może. Martwi go jednak mentalność Polaków i to, jak wiele zła według niego w sobie noszą.
Bohdan Łazuka wielokrotnie padał ofiarą medialnych plotek. W rozmowie z Plejadą przytoczył jedną z historii dotyczącej tego tematu. "Niech pan tego nie czyta. Nie ma co w to wierzyć. Niedawno wylądowałem na okładce jednego z tabloidów. Ktoś wymyślił, że rezygnuję z aktorstwa. Niczego takiego nigdy nie powiedziałem. Nie udzielałem żadnego wywiadu na ten temat. Ale stwierdziłem, że ten, kto to napisał, też z czegoś musi żyć. Mam mieć do niego pretensje? Mam teraz się z nim sądzić? Po co?" - komentował.
"Poza tym prof. Perzanowska zawsze mówiła: 'Bohdan, nigdy nie dementuj! Niech umrą nieuświadomieni'. I tej zasady się trzymam" - dodał z uśmiechem. Łazuka jasno zadeklarował, że nie planuje zrezygnować z aktorstwa. Przyznał, że jego obecna emerytura wystarcza jedynie na opłacenie rachunku za gaz, więc musiałby się imać wszelkich dorywczych prac. Sam mówi, że do niczego, poza graniem, się nie nadaje. Co w takim razie zmusiłoby go do rezygnacji z zawodu? "Jeśli minimum co drugi dzień przychodziłby do mnie listonosz i przynosił w kopercie pięć tys. dol., to mógłbym zastanowić się nad tym, czy przestać pracować. Ale na to się nie zanosi" - zażartował.
Bohdan Łazuka o polityce w naszym kraju
Na pytanie, czy polska polityka może być tematem do żartów, Łazuka odpowiedział stanowczo - nie. "Mnie to już mało śmieszy. To, co wyprawia się w naszym kraju, wcale nie jest zabawne" - skwitował. "U mojego przyjaciela - zresztą satyryka - pracowała kiedyś pani Władzia. Gdy dyskutowaliśmy o tym, co dzieje się w Polsce, często mówiła: 'panie Łazuka... nie umią rządzić', a potem szła do kuchni. Lata mijają, a ja wciąż się z nią zgadzam" - mówił.
Doda i Bohdan Łazuka na planie teledysku
Łazuka uważa, że Polacy nigdy nie mieli szczęścia do rządzących, lecz mimo przeciwności, nie dopatrywałby się złych intencji polityków. Myśli, że nie chcą źle dla narodu, lecz najzwyczajniej w świecie nie potrafią rządzić. Z jaką partią sympatyzuje się artysta? "Ze mną jest kłopot, bo mnie lubią albo przynajmniej tolerują wszystkie partie. W każdej mam znajomych. Niektórzy są dla mnie jak krewni. I dlatego swój benefis, który miał odbyć się w październiku w Teatrze Syrena, przesuwam na listopad. Nie chcę robić go przed wyborami. Bo przyjdą do mnie politycy, z którymi się przyjaźnię, i będzie, że ich popieram" - cytuje wypowiedź Bohdana Łazuki Plejada.
Bohdan Łazuka królem polskiej komedii?
Przy okazji Łazuka zaprzeczył, by był królem polskiej komedii. Sam koronuje Adolfa Dymszę, lecz nie tylko. "Miałem przyjemność dzielić z nim garderobę w Teatrze Syrena, a u schyłku jego życia przeszedłem z nim nawet na 'ty'. Na to miano zasługuje też Kazimierz Brusikiewicz. On był mniej znany ogólnej percepcji wrażliwej moich rodaków, bo poza "Podwieczorkiem przy mikrofonie" i deskami Teatru Syrena, rzadko się pokazywał. Ale on był królem komików. Uważam, że nie ma klasyki bez współczesności. W każdej dziedzinie" - wyjawił.
Wywiad zakończył się w charakterystycznym dla Łazuki, nieco ironicznym stylu. Na pytanie, czy humor go przez lata nie opuszcza, odpowiedział: "A co? Ma opuścić? Jeśli życzy pan sobie, bym zostawił na boku mój dobry humor, to proszę bardzo".