W sobotę (10 grudnia) odbyło się w Sztokholmie wręczenie nagród Nobla w pięciu dziedzinach. Na ceremonii zabrakło amerykańskiego poety i pieśniarza Boba Dylana. List od Boba Dylana odczytała w sobotę na bankiecie noblowskim ambasador USA w Sztokholmie Azita Raji.
Patti Smith zapomniała tekstu na gali wręczania Nagród NoblaSOREN ANDERSSON/AFPEast News
"Przykro mi, że nie mogę być z wami, ale proszę przyjąć, że jestem tu duchem i to zaszczyt przyjąć tak prestiżową nagrodę" - napisał Bob Dylan w liście skierowanym do 1250 gości noblowskiego bankietu.
Artysta napisał, że nie spodziewał się werdyktu Akademii Szwedzkiej. "Zostać uhonorowanym Nagrodą Nobla to jest coś, czego nie mogłem sobie wyobrazić lub oczekiwać" - podkreślił Dylan.
Noblista odniósł się do wcześniejszych laureatów Nagrody Nobla. "Od najmłodszych lat znałem i chłonąłem dzieła tych, którzy zostali uznani za godnych tego wyróżnienia: Kiplinga, Shawa, Thomasa Manna, Pearl S. Buck, Camusa, Hemingwaya. (...) Gdy teraz dołączam do tej listy nazwisk, nie da się tego ująć słowami" - wyznał Bob Dylan.
Następnie artysta, który jako muzyk otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury, przyrównał swoją sytuację do Williama Szekspira. Stwierdził, że dzieła tego wielkiego dramatopisarza zostały napisane dla potrzeb sceny i nie pozostałyby w pamięci, gdyby były odbierane tylko w wersji książkowej. Na koniec w dowcipny sposób Bob Dylan podziękował Akademii Szwedzkiej za wspaniałą odpowiedź na pytanie czy pieśni, które tworzy, są literaturą. List został przyjęty gromkimi brawami.
Na gali pojawiła się za to Patti Smith, która wykonała przebój Dylana "A Hard Rain's a-Gonna Fall". Artystka z nerwów zaliczyła wpadkę, zapominając tekstu utworu.
W 1964 r. Bob Dylan był 23-letnią sensacją artystycznej dzielnicy Nowego Jorku, Greenwich Village. Zadebiutował dwa lata wcześniej albumem "Bob Dylan", jednak rozgłos przyniósł mu drugi album, wydany w 1963 r. "Freewheelin'", dzięki sukcesowi pacyfistycznej pieśni "Blowing in the Wind", którą wyśpiewywano na niemal każdej antywojennej demonstracji. Dylan został okrzyknięty "głosem pokolenia", liderem zbuntowanej młodzieży.AP/Fotolink
Gdy kończył nagrywanie swojego trzeciego albumu, 31 października 1963 r., Dylan miał w repertuarze nowy protest-song, "The Times They Are A-Changing" - pieśń ku chwale młodości, wyszydzająca "starych duchem", którzy stają na przeszkodzie koniecznym zmianom, tylko dlatego, że przestali rozumieć świat.Ted Russell/Polaris ImagesEast News
Wielu twierdzi, że przez charakterystyczny nosowy głos ("śpiewa jak koza"), nie jest w stanie słuchać jego piosenek. Ale nie da się zaprzeczyć, że bez utworów Boba Dylana historia muzyki w ostatnim półwieczu wyglądałaby inaczej. Zobaczcie, jak muzyk wyglądał na początku swojej kariery (na zdjęciu w 1962 r. w Greenwich Village tuż przed wydaniem debiutu).Ted Russell/Polaris ImagesEast News
Zafascynowany postacią Woody'ego Guthriego, autora pierwszych protest-songów, Bob Dylan pisał teksty o niesprawiedliwości społecznej, segregacji rasowej i piosenki publicystyczne. Przez środowisko nowojorskiej bohemy kreowany był na następcę Guthriego. "Siła jego poetyckiego wyrazu była niezwykła nawet w tak młodym wieku" - wspominał 21-letniego Dylana poeta Allen Ginsberg.Mary Evans Picture LibraryEast News
Cały album został nagrany w ciągu zaledwie trzech dni w październiku 1963 r. "The Times They Are A-Changin'" został przyjęty bardzo ciepło przez krytyków, podkreślających poetycką siłę dylanowskiej frazy, jak również przez fanów, "wyznawców" jego talentu. Mary Evans Picture LibraryEast News
W dorobku ma ponad 100 mln sprzedanych płyt, liczne nagrody i wyróżnienia. W 2011 roku był uznawany za faworyta do Literackiej Nagrody Nobla (ostatecznie przegrał ze Szwedem Tomasem Transtroemerem). W 2012 r. z rąk Baracka Obamy odebrał Prezydencki Medal Wolności. Na zdjęciu z Joan Baez w wyreżyserowanym przez siebie filmie "Renaldo i Clara" (1978).Mary Evans Picture LibraryEast News
"Nigdy nie twierdziłem, że chcę kogokolwiek zbawiać" - tłumaczył Dylan. Niezależnie od swoich intencji, został uznany za lidera ruchów studenckich. "Znacie go, jest wasz" - zapowiadała go konferansjerka na festiwalu w Newport w 1964 roku. Gdy przyjechał do portowego miasta rok później, był już tylko swój własny, nie zamierzał nikomu przewodzić.Everett CollectionEast News
Nosił ciemne okulary, zapuścił długie włosy i nie śpiewał już o lepszym świecie, w którym wszyscy mogliby żyć w harmonii. Grał teraz z zespołem rockowym - głośno i elektrycznie. Występ w Newport - mekce folku, "czystej" muzyki - został odebrany jak zdrada. Publiczność wygwizdała Dylana, a dawni fani odwrócili się od niego.Everett CollectionEast News
Stał się głosem pokolenia. Od początku dawał jednak znać, że jest orędownikiem wyłącznie w swojej własnej sprawie. "Nigdy nie zamierzał chodzić z nami na marsze - wspominała pieśniarka Joan Baez (na zdjęciu razem w 1965 r.). - Do dziś ludzie podchodzą do mnie na wiecach pytając: czy przyjdzie Bob? A on nigdy nie przychodzi!". W 1963 roku wziął jednak udział w "Marszu na Waszyngton", gdzie z bliska przysłuchiwał się przemówieniu Martina Luthera Kinga.Monty Fresco / Rex FeaturesEast News
Robert Allen Zimmerman (bo pod takim nazwiskiem przyszedł na świat Bob Dylan) to w USA człowiek-instytucja. Ikona. Legenda. W jego twórczości znajdziemy m.in. amerykański (a także angielski, irlandzki czy szkocki) folk, klasyczny blues, country, rock and roll, rockabilly czy jazz. Z kolei nagrania Dylana zainspirowały tysiące muzyków na całym świecie.DEZO HOFFMANN / Rex FeaturesEast News
Na bankiecie noblowskim w Sztokholmie bawiło się 1350 gości. Bohaterami wieczoru było dziewięciu tegorocznych laureatów Nagrody Nobla z fizyki (3 osoby), chemii (3 osoby), fizjologii i medycyny (1 osoby) oraz ekonomii (2 osoby). Nobliści podjęci zostali przez szwedzką rodzinę królewską.
Utrzymywane w tajemnicy do ostatniej chwili menu inspirowane kuchnią nordycką skomponowali mistrz kuchni Sayan Isaksson oraz cukiernik Daniel Roos.
Na przystawkę podano grilowaną na drewnie langustynkę z przegrzebkami, przyprawione pokrzywą, dzikim czosnkiem oraz marynowanymi jabłkami. Daniem głównym była przepiórka z regionu Soedermanland w czarnym czosnku z porem oraz karczochem, grzyby oraz sosem ze skórki z kurczaka i nasionami gorczycy. Na deser na płonących tacach wniesiono "chmurę" z owocu sudachi, sorbet z maliny moroszki, ozdobiony okruszkami pasty miso oraz smażonym papierem ryżowym. Dla wegetarian przygotowano alternatywną wersję dań.
Wiosna oraz jej kolory była tematem przewodnim dekoracji ponad 60 stołów. Do ich nakrycia wykorzystano aż 500 metrów obrusów, 7 tysięcy porcelanowych naczyń, 5,4 tys. kieliszków i szklanek oraz 10 tys. srebrnych sztućców.
Salę Błękitną Ratusza ozdobiono 26 tysiącami kwiatów, m.in. róż, lilii oraz chryzantem tradycyjnie ofiarowanych przez włoskie miasto San Remo, gdzie mieszkał i zmarł Alfred Nobel.
Bankiet zakończył się tańcami w Sali Złotej, gdzie przy dźwiękach orkiestry goście tańczyli do późna.
Oddzielny bankiet dla laureata Pokojowej Nagrody Nobla prezydenta Kolumbii Juana Manuela Santosa odbył się w stolicy Norwegii Oslo.