Reklama

Beata Kozidrak o wyroku sądu. "Nie mam nic do ukrycia"

Beata Kozidrak we wrześniu ubiegłego roku została zatrzymana, gdy prowadziła samochód pod wpływem alkoholu. 4 maja w Warszawie odbyła się rozprawa sądowa przeciwko piosenkarce, podczas niej ogłoszono wyrok. Teraz gwiazda powiedziała, co o nim sądzi.

Beata Kozidrak we wrześniu ubiegłego roku została zatrzymana, gdy prowadziła samochód pod wpływem alkoholu. 4 maja w Warszawie odbyła się rozprawa sądowa przeciwko piosenkarce, podczas niej ogłoszono wyrok. Teraz gwiazda powiedziała, co o nim sądzi.
Beata Kozidrak pojawiła się w telewizji pierwszy raz od wyroku sądu /Piotr Molecki/East News /East News

1 września 2021 roku Beata Kozidrak postanowiła przejechać się samochodem, jednak po kilkunastu metrach została zmuszona przez innego kierowcę do zatrzymania pojazdu. Na miejsce przyjechała policja i wykonała badanie alkomatem.  Okazało się, że wokalistka miała w organizmie 2 promile alkoholu.

W tym tygodniu sąd orzekł wobec gwiazdy karę grzywny w wysokości 50 tys. zł, świadczenie pieniężne w wysokości 20 tys. zł na rzecz funduszu postpenitencjarnego oraz pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów. Nie zastosowano wobec niej kary pozbawienia wolności.

Reklama

"To, co zrobiłam, było karygodne i nie powinno się wydarzyć i mam tego świadomość. Jest mi przykro i wiem, że z tą świadomością będę musiała żyć przez długie lata" - mówiła podczas rozprawy gwiazda Bajmu.

"Przepraszam fanów, dla których moje teksty były ważne. Trzy pokolenia słuchaczy, dla których moja twórczość była ważna w życiu. Przez 40 lat byłam wzorem mamy, artystki. (...) Moje życie jest związane z wielkim stresem i tych emocji w ostatnich miesiącach było bardzo dużo, choć to żadne usprawiedliwienie" - tłumaczyła.

W ostatnim czasie była zaangażowana w wiele projektów - m.in. nagrała piosenkę z Justyną Steczkowską, pracowała nad nowymi utworami, a także wystąpiła w programie "Mask Singer" jako Słońce.  

Beata Kozidrak pod ostrzałem pytań w TVN

Po odpadnięciu z "Mask Singer" gwiazda nie pojawiła się w śniadaniówce "Dzień Dobry TVN", aż do dziś. Prowadząca Ewa Drzyzga dopytywała Kozidrak, jak przyjmuje zasądzony wyrok. Nieco zirytowana wokalistka odpowiedziała: "Wszyscy już to wiedzą... To nie jest łatwe, ale muzyka jest dla mnie najważniejsza, moja rodzina i moi fani".

Dość lakoniczna wypowiedź spotkała się z szybką ripostą Drzyzgi, która jest znana ze swoich wnikliwych rozmów m.in. w programie "Rozmowy w toku". Dziennikarka spytała gwiazdę, czy jest szansa na "szczerą rozmowę" po tym, jak wyrok się uprawomocni.

Beata Kozidrak nieco łamiącym głosem odpowiedziała twierdząco, że chętnie przyjmie propozycję. "Pewnie tak, ja nie mam nic do ukrycia (...) Życie nas zaskakuje i w różnych momentach coś się może wydarzyć. To jest trudny zawód, nie każdy o tym wie, stresujący bardzo. Jestem osobą, zresztą byłam zawsze, bardzo pracowitą, odpowiedzialną za to, co robię. Może za bardzo..." - mówiła wokalistka.

Co planuje w najbliższym czasie? Wygląda na to, że wkrótce doczekamy się nowych utworów wokalistki. "Teraz pracuję nad płytą, kończę właściwie. Na drugi dzień po urodzinach weszłam do studia i nagrałam niesamowity hit! Do śpiewania, do tańczenia. Jestem z tego niesamowicie dumna" - opowiadała. Wcześniej nawet pochwaliła się na Instagramie zdjęciem z sesji nagraniowej.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Beata Kozidrak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama