Reklama

Barry Gibb (Bee Gees): Solowy album po 30 latach

Gwiazda zespołu Bee Gees, Barry Gibb ogłosił swój wielki powrót podczas wspólnego występu z Coldplay na scenie festiwalu Glastonbury (niedziela 26 czerwca).

Gwiazda zespołu Bee Gees, Barry Gibb ogłosił swój wielki powrót podczas wspólnego występu z Coldplay na scenie festiwalu Glastonbury (niedziela 26 czerwca).
Barry Gibb zapowiedział wydanie solowego albumu /fot. Jason Merritt /Getty Images

O dojściu Bee Gees, softrockowej brytyjskiej grupy złożonej z trzech braci Gibb, na szczyt muzycznej kariery zadecydował przypadek. Ich pierwszy brytyjski singel "New York Mining Disaster 1941" został wydany w wersji dla stacji radiowych z etykietą, na której znajdował się tylko tytuł piosenki.

Wielu prezenterów sądziło, że jest to nowy singel The Beatles i od razu zaczęli grać przesłany im utwór. Efekt pomyłki był natychmiastowy. Piosenka trafiła do pierwszej dwudziestki listy przebojów zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Stanach Zjednoczonych.

Reklama

Sukces zespołu został przypieczętowany dzięki soundtrackowi do filmu "Gorączka sobotniej nocy" z 1977 roku. Na ścieżce dźwiękowej znalazły się utwory takie jak: "How Deep Is Your Love", "Stayin' Alive", czy "Night Fever". Zespół występował i nagrywał do końca lat 90.

12 stycznia 2003 roku, na zawał serca podczas operacji zmarł Maurice Gibb. Po tym wydarzeniu bracia zdecydowali się zakończyć karierę. "Robimy to dla Maurice'a. Nie chcemy już występować jako Bee Gees", mówili w wywiadach telewizyjnych. Dyskografia zespołu, który sprzedał ponad 220 mln płyt, zamknęła się na "This is Where I Came In" z 2001 r.

20 maja 2012 roku w jednej z londyńskich klinik walkę z rakiem przegrał drugi z braci - Robin Gibb. Nie żyje też już Andy Gibb, najmłodszy z rodzeństwa, który zmarł w 1988 r. pięć dni po ukończeniu 30 lat.

Barry Gibb zachwycił fanów w niedzielę wieczorem, kiedy dołączył do zespołu Coldplay na scenie, by zaśpiewać z nimi dwa klasyki Bee Gees: "To Love Somebody" i "Stayin' Alive". Zaskoczenie było tym większe, że kilka dni wcześniej w mediach pojawiły się informacje, że Barry Gibb jednak nie wystąpi (na Florydzie miała go zatrzymać choroba członka rodziny).

Przed pojawieniem się 69-letniego wokalisty na Pyramid Stage, szef festiwalu - Michael Eavis ujawnił, że od zawsze marzył, by Bee Gees wystąpili na Glastonbury, ale nigdy do to nie doszło.

"To jest jak spełnienie marzeń dla mnie. To nowy rozdział w moim życiu" - zapowiedział Barry, ogłaszając nowy album "In The Now". Na płytę trafi 12 utworów, które powstały we współpracy z synami wokalisty: Stephenem i Ashleyem. Przy produkcji albumu pomógł również John Merchant, a wydany zostanie w przeciągu najbliższych kilku miesięcy.

Dotychczasowy solowy dorobek Barry'ego Gibba obejmował jedyną studyjną płytę "Now Voyager" z 1984 r. W 1970 r., krótko po tymczasowym rozstaniu z Bee Gees nagrał album "The Kid's No Good", który jednak nigdy oficjalnie się nie ukazał.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bee Gees | Barry Gibb
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy