B.B. King nie żyje. Legendarny bluesman miał 89 lat
W Las Vegas zmarł B.B. King, nazywany królem bluesa amerykański wokalista, gitarzysta i kompozytor - poinformowała w piątek (15 maja) agencja Associated Press, powołując się na prawnika zmarłego.
Nazywany "królem bluesa" muzyk, uważany za jednego z najlepszych gitarzystów w historii, od ponad 20 lat cierpiał na cukrzycę II stopnia. W ostatnim czasie nasiliły się problemy zdrowotne B.B. Kinga. W ciągu ostatniego miesiąca dwukrotnie trafił do szpitala.
"Jestem pod opieką specjalistów w moim domu w Las Vegas. Dziękuje za wszystkie życzenia pomyślności i modlitwę" - napisał na Facebooku 1 maja.
Prawnik bluesmana, Brent Bryson, poinformował, że muzyk zmarł 14 maja we śnie w swoim domu w Las Vegas.
W październiku 2014 roku artysta musiał przerwać koncert w Chicago z powodu wycieńczenia i odwodnienia. Reszta trasy koncertowej została odwołana.
We wrześniu B.B. King (naprawdę nazywał się Riley B. King) skończyłby 90 lat.
W 2011 r. magazyn "Rolling Stone" umieścił go na 6. miejscu listy najlepszych gitarzystów wszech czasów. W 2007 r. muzyk został wprowadzony do Rockandrollowego Salonu Sław. Przez całą karierę nieustająco koncertował - do swojej siedemdziesiątki dając po 250-300 występów rocznie! W ostatnim czasie zdarzało mu się dawać po ok. 100 koncertów rocznie. Jego najsłynniejszym instrumentem była gitara Lucille (różne warianty modelu Gibson ES-355) - poświęcił jej utwór "Lucille".
W dorobku miał 15 statuetek Grammy w różnych kategoriach. W 1987 r. zdobył specjalną Grammy za całokształt dokonań.
Młodego B.B. Kinga wychowywała jego babcia Elnora Farr w Kilmichael w Mississippi. Pod jej opiekę trafił jako 5-latek, gdy rozstali się jego rodzice.
Muzyką na dobre zainteresował się jako członek lokalnego chóru gospel. Pierwszą gitarę dostał jako 12-latek. Wówczas pod swoje skrzydła wziął go bluesowy gitarzysta "Bukka" White, kuzyn jego matki.
Jako wokalista i DJ pojawił się w radiu pod pseudonimem Beale Street Blues Boy, później skróconym do Blues Boy, a w końcu do B.B.
Pierwszy kontrakt podpisał w 1949 roku z wytwórnią RPM z Los Angeles. Pierwsze przeboje z tamtego okresu to m.in. "3 O'Clock Blues", "Woke Up This Morning", "Every Day I Have the Blues", "Sweet Little Angel" i "Sneakin' Around".