Ania Rusowicz na końcu świata: Nowa płyta "Przebudzenie". Zobacz teledysk "Świecie stój"

"Żeby napisać tę płytę musiałam mentalnie i fizycznie odbyć podróż na drugi koniec świata" - tak Ania Rusowicz zapowiada nadchodzący album "Przebudzenie". Do sieci trafił już teledysk do pierwszego singla "Świecie stój".

Ania Rusowicz na okładce płyty "Przebudzenie"
Ania Rusowicz na okładce płyty "Przebudzenie" 

"Potrzebowałam dużo czasu żeby ta płyta powstała. Musiałam się przebudzić. Wprawdzie w tym czasie wydałam kilka okazjonalnych albumów (m.in. Woodstock, Pastorałki, piosenka do filmu 'Sztuka kochania' - posłuchaj!, czy alternatywne/alterego Nixes) więc nie próżnowałam. Żeby napisać tę płytę musiałam mentalnie i fizycznie odbyć podróż na drugi koniec świata" - tak Ania Rusowicz tłumaczy tytuł "Przebudzenie".

Wokalistka postanowiła sama wyprodukować nowy materiał, który powstał zainspirowany muzycznym klimatem Nowego Orleanu.

Podróż do tego miasta był jednym z marzeń Rusowicz.

"Mam na swojej liście miejsc kilka miast, które zawsze chciałam odwiedzić. Nowy Orlean nie zawiódł - był jak z marzeń. Pod wpływem silnych doświadczeń i podróży zawsze pisałam piosenki i tym razem było podobnie. Ja swoje piosenki piszę obrazami i doświadczeniami. To, co tam spotkałam spowodowało, że znów przypomniało mi się, po co śpiewam. Nola, (bo taki jest skrót od Nowego Orleanu) żyje muzyką 24h. Po wyjściu prosto z samolotu na lotnisku kapela wita cię bluesem. Nowy Orlean jest miejscem praktyki voodoo, koncertów i zabawy (np. słynny karnawałowy festiwal mardi gras). Idąc słynną ulicą Burbon Street, jest okazja doświadczyć muzykowania w każdej napotkanej knajpie, restauracji czy barze. Co ciekawe można nawet napotkać prawdziwych magów, wróżki i sklepy z księgami czarów (jest możliwość zaopatrzenia się w 'wiedźmińską' miotłę)" - opowiada.

"Osobiście uważam, że życie jest magią i nigdy od niej nie stroniłam. Cała otoczka miejsca spowodowała i zainspirowała mnie do napisania płyty z instrumentami dętymi i w klimacie nieco 'armstrongowskim' (Louis Armstrong pochodził właśnie z Nowego Orleanu). Natomiast warstwą tekstową starałam się opisać problemy ludzi 30+, czyli narodzin dziecka, kłopoty małżeńskie, ale najważniejsze  na tej płycie jest problem globalny, który dotyka nas wszystkich. 'Przebudzenie' nawołuje do tego, żeby wreszcie ocknąć się z idealizowania współczesnego świata. Idealne życie bywa jedynie na Facebooku i Instagramie. W rzeczywistym życiu problemy są jak najbardziej realne" - wyjaśnia Ania Rusowicz.

Ania Rusowicz: Chciałam podać odbiorcy muzykę, która nie ma kontekstuINTERIA.PL

Wokalistka tłumaczy, że chodzi o kwestie związane ze zmianami klimatycznymi (globalne ocieplenie, brak wody, smog, śmieci, wszechobecność plastiku itp.).

"W tym roku założyłam własny ogródek (mam cukinie, rzodkiewki i pomidory, własne ujęcie wody). Przynajmniej w taki sposób próbuję współgrać z naturą. Mam znajomych w biznesach węglowych, którzy opowiadają mi, że ekologia to puste-modne slogany, które jedynie mają za zadanie ocieplić wizerunek pewnych działań i firm. Sama będąc na przepięknych wyspach na Oceanie Indyjskim zobaczyłam, jaki problem stanowią śmieci.

Twierdzimy, że kochamy naszą planetę i życie, chcemy dobrej przyszłości dla naszych dzieci, tymczasem sami nie wiemy czy nasza starość nie będzie przypominała historii jak z filmu 'Mad Max'. I właśnie o tym jest tytułowa piosenka na płycie pt. 'Przebudzenie'. Jak długo będziemy jeszcze zaprzeczać? Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie nie chcą słyszeć o trudnych rzeczach, że ktoś od nich wymaga i oczekuje. Chcą żyć w bańce iluzji. Ktoś musi o tym mówić. Artyści, bo przecież nie politycy" - mówi Rusowicz.

Do współpracy zaprosiła swoje przyjaciółki: Natalię Przybysz (tekst do piosenki "Voodoo") i Natalię Grosiak z zespołu Mikromusic (tekst do utworu "Baba").

Album "Przebudzenie" utrzymany będzie w klimacie rockandrollowo/funkowo/bluesowym, a jako ciekawostkę Rusowicz mówi, że nie nagrała żadnej ballady.

"Ta płyta to bunt przeciwko głupocie ludzkiej a przecież ponoć jesteśmy homo sapiens, więc otwórzmy oczy" - apeluje na koniec.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas