Ania Rusowicz (niXes): Chciałam podać odbiorcy muzykę, która nie ma kontekstu

Ania Rusowicz z zespołem niXes w zeszłym roku rozbiła bank. Po sukcesie debiutanckiego albumu projektu przyszła pora na jego trasę koncertową. Wokalistka opowiedziała nam o tym, dlaczego letnie festiwale to dla zespołu czas szczególny, o godzeniu życia prywatnego z życiem na walizkach oraz o ukrywaniu wizerunku na początku drogi niXes.

Ania Rusowicz zapewnia, że niXes nie kończy działalności
Ania Rusowicz zapewnia, że niXes nie kończy działalnościMarta Kacprzakmateriały prasowe

niXes to zespół utworzony przez Anię Rusowicz, jej męża Huberta Gasiula i Kubę Galińskiego. W listopadzie 2017 roku ukazała się płyta tria "niXes", która została bardzo wysoko oceniona przez dziennikarzy i fanów.

Formacja początkowo działała anonimowo, nie zdradzając swojej tożsamości. Jak przyznała Rusowicz, liczyć miała się tylko muzyka. Po pewnym czasie ujawniono jednak, kto stoi za projektem.

- Dzisiaj są takie czasy, że aby pomóc projektowi, trzeba chwytać się różnych patentów. Osobiście chciałam, aby niXes było rzeczą totalnie utajnioną i nie zależało mi, aby cokolwiek ujawniać - wyjaśniła Rusowicz.

- Zrobiłam to trochę z ciekawości, bo do muzyki podchodzę nieco socjologicznie i chciałam podać odbiorcy muzykę, która nie ma kontekstu - nikt nie wiedział, skąd jest zespół, jakie nazwiska i jacy producenci za nią stoją. Wolałam, aby ludzie mogli posłuchać dźwięków, a nie od razu mieli w głowie jakieś powiązania. Był to eksperyment i myślę, że się udał - dodała wokalistka.

Jaka przyszłość czeka więc niXes i jak zespół będzie funkcjonował już po odkryciu wszystkich kart?

- Skoro powiedzieliśmy "A", to należy powiedzieć też "B" i ta przygoda powinna trwać. Jest ona bardzo udana z naszego punktu widzenia i chyba też z punktu widzenia ludzi, którzy pokochali te dźwięki, będące, jeśli mogę zachwalić, nowatorskie na naszym rynku - stwierdziła.

Obecnie jednak zamiast pracy w studiu niXes koncentrują się na letnich występach. Rusowicz przyznaje, że hipisowska muzyka zespołu idealnie pasuje na festiwale i imprezy plenerowe.

- W tej muzyce słychać szum morza i słońce. Ta muzyka potrzebuje przestrzeni. Gdy jest ona dodana, to mamy do czynienia z połączeniem idealnym - wyjaśniła.

Mimo tego zespół nie mówi "nie" jesiennej trasie. - Jesteśmy na etapie rozmów. Myślę, ze zagramy parę koncertów - dodała Rusowicz.

W sierpniu 2017 roku wokalistka urodziła syna Tytusa. Przy okazji promocji płyty "niXes" przyznała, że ciąża była dla niej niezwykle inspirująca. Również samo macierzyństwo otwiera Rusowicz nowe pole do tworzenia. Jednak jak sama przyznała, jest tylko jeden szkopuł.

"W tej muzyce słychać szum morza i słońce"Marta Kacprzakmateriały prasowe

- Dziecko maksymalnie inspiruje, tylko nie masz kiedy przenieść tych pomysłów na papier. Macierzyństwo jest historią, która daje szanse do wielu przemyśleń. To są super tematy na pisanie piosenek i książek, tylko nie ma kiedy tego zrobić - przyznała Rusowicz.

Mały Tytus towarzyszy zespołowi w trasie koncertowej. Rusowicz widzi w tej sytuacji podobieństwa do ruchu hipisowskiego.

- Jest to dość hardkorowa sytuacja. Jesteśmy ciągle w trasie, jeździmy z naszym małym. Wygląda to jak w hipisowskim ruchu, który woził dzieci na zloty, tak my teraz jeździmy z naszym małym multivanem po festiwalach - mówiła Rusowicz.

Ania RusowiczŁepecki MichałAKPA

Ania Rusowicz za sprawą niXes mocno odbiła od brzmień, które kultywowała na początku swojej kariery, czyli big-bitu. Jak sama podkreśliła w naszym wywiadzie, nigdy nie miała zamiaru porzucić tego gatunku.

- W życiu nie odejdę od big-bitu, bo wręcz czuję misję kontynuowania tego. Big-bit to polskość. Jakbym zaprzestała to robić, to cały gatunek łącznie ze starymi przebojami, mógłby zostać zapomniany. Przez to, że w nim tworzę, on cały czas żyje. Nie mam problemu, aby przeskakiwać między gatunkami, nie muszę o tym myśleć, wkładać w to wysiłku - wyjaśniała.

- Gdy gram z niXes, czuję jakbym wskakiwała w inny portal energetyczny - jestem rybą w wodzie, elfem, nimfą, syreną i to dla mnie sytuacja idealna, bo mam dostęp do różnych, świeżych pokładów energii - dodała.

Ania Rusowicz: Chciałam podać odbiorcy muzykę, która nie ma kontekstuINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas