Reklama

Andrzej Piaseczny został wyrzucony z restauracji. Powód może szokować

Został wykopany z restauracji za długie włosy i biżuterię. Zdarzało się, że wyzywali go też na ulicy. Dzisiaj jego wizerunek trochę się zmienił, jednak w dalszym ciągu doświadcza nietolerancji społeczeństwa. Andrzej Piaseczny uważa, że wiele się zmieniło i Polska idzie na przód, natomiast doskonale pamięta te "gorsze czasy".

Został wykopany z restauracji za długie włosy i biżuterię. Zdarzało się, że wyzywali go też na ulicy. Dzisiaj jego wizerunek trochę się zmienił, jednak w dalszym ciągu doświadcza nietolerancji społeczeństwa. Andrzej Piaseczny uważa, że wiele się zmieniło i Polska idzie na przód, natomiast doskonale pamięta te "gorsze czasy".
Andrzej Piaseczny zmagał się z uprzedzeniami ze strony społeczeństwa /Wojciech Strozyk/REPORTER /East News

Andrzej Piaseczny obecny jest na scenie muzycznej i w świecie show-biznesu już od ponad 30 lat. Jego życie prywatne od zawsze interesowało media, lecz dopiero od niedawna wokalista zaczął uchylać rąbka tajemnicy. W 2021 r. dokonał bowiem coming outu i od tego czasu otwarcie mówi o swojej orientacji, wspierając społeczność LGBTQ+. Wcześniej jedynie jego najbliżsi wiedzieli o tym, że jest gejem. Publiczne wyjawienie swojej orientacji było dla niego niełatwym procesem. Choć do dzisiaj nie pokazuje publicznie swojego partnera, chcąc ochronić go przed blaskiem fleszy, to czuje się pogodzony z samym sobą.

Reklama

"Mam 53 lata i jestem w stałym związku, w takim dobrym i trwałym, od sześciu lat. To znaczy, że przez czterdzieści kilka te miłości były różnego formatu. To, co dobre, to jest dzisiaj i ważne jest, by o tym wiedzieć" - wyznał niedawno w rozmowie z ShowNews.

Andrzej Piaseczny o zmianach w polskiej mentalności

Artysta uważa, że kwestie tolerancji i praw osób LGBTQ+ w naszym kraju to wciąż trudny temat. Wiele zmieniło się przez lata i prześladowań jest stosunkowo mniej, jednak politycy stoją w miejscu i nadal nie są tak otwarci, aby wprowadzić widoczne zmiany. 

W niedawnym wywiadzie dla magazynu "Co Za Tydzień", z okazji Miesiąca Dumy, Andrzej Piaseczny podjął temat tolerancji w Polsce. Wyjawił, czy jego zdaniem nasze społeczeństwo jest gotowe na zaakceptowanie związków tej samej płci. 

"Mamy coraz bardziej liberalne społeczeństwo i nieustannie skostniałych polityków. Niemal wszystkie badania pokazują, że akceptacja dla związków i rozwiązań prawnych jest już dość powszechna, nawet wśród wyborców prawicowych. Politycy natomiast ciągle boją się ‘tęczowej łatki’. Najważniejsze, że straszak LGBT już nie działa" - powiedział Piaseczny.

Gwiazdor doświadczył nietolerancji

Wokalista wspomniał także o własnych doświadczeniach z dyskryminacją. Z największą dawką prześladowań zmuszony był mierzyć się szczególnie na początku swojej kariery. Najczęstszym powodem do negatywnych komentarzy był jego wygląd. "30 lat temu wykopano mnie z jednej z kieleckich restauracji za długie włosy i kolczyk w uchu" - wspomniał Andrzej Piaseczny.

Zdarzało się, że artysta atakowany był także za granicą. Podczas wycieczki do Portugalii został zwyzywany na ulicy. "Wczesną jesienią wiele lat temu w Lizbonie szukałem ze znajomymi miejsca w restauracji na starówce. Nawet nie widziałem typa, który minął nas i krzyknął: 'ej, pedale'. Jestem niemal pewien, że dzisiaj to by się już nie wydarzyło" - wyznał piosenkarz.

Andrzej Piaseczny widzi, że jest lepiej

Andrzej Piaseczny podkreślił, że jego zdaniem w obecnych czasach takie sytuacje nie miałyby miejsca. Charakterystyczny wygląd czy sposób bycia są bardziej akceptowane przez społeczeństwo. "Dzisiaj gram koncerty nawet na 'ścianie wschodniej' i wszyscy się na nich świetnie bawią" - stwierdził wokalista. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Andrzej Piaseczny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy