Reklama

Amerykanie nie lubią Lenny'ego Kravitza

Lenny Kravitz wyraził nie trak dawno swój sprzeciw wobec wojny w Iraku poprzez nagranie antywojennej piosenki "We Want Peace" z muzykami z Iraku, Palestyny i Libanu. Nie spotkało się to jednak z entuzjastycznym przyjęciem wielu jego rodaków.

Wielu Amerykanom nie spodobało się to, że Lenny do wspólnego nagrania piosenki zaprosił Irakijczyka Kadima Al Sahira, Palestyńczyka Simona Shaheena i Libańczyka Jamey'a Haddeda.

"Docierają do mnie bardzo dziwne reakcje. Słowa pełne przemocy i nienawiści. Ludzie mówią mi: Wynoś się z tego kraju, bo nie zasługujesz na to, aby być Amerykaninem. Wielu jakoś nie może zaakceptować faktu, że nagrałem tę piosenkę z Irakijczykiem. Ale zaraz, czy ta wojna nie nazywa się Operation Iraqui Freedom? Niby jesteśmy tam, żeby dać im wolność, a ja nie mogę utrzymywać zawodowych kontaktów z jednym z nich" - dziwi się Lenny.

Reklama

"W radiu widzą to jako piosenkę przeciwko tej wojnie. Wydaje mi się, że o wiele bardziej chodzi tutaj o to, żeby nie spadła słuchalność i przez to nie stracili swojej pozycji w biznesie. Dlatego nie chcą grać tej piosenki" - tłumaczył Kravitz powody odmowy grania piosenki "We Want Peace" w stacjach radiowych.

WENN
Dowiedz się więcej na temat: sprzeciw | Lenny Kravitz | Peace | W.E. | piosenki | Amerykanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama