Reklama

Adele dementuje plotki! Ogłasza występ na Brit Awards

Adele dementuje medialne doniesienia i ogłasza, że pojawi się w Londynie 8 lutego na rozdaniu Brit Awards 2022. Wspomina też o swoim partnerze, z którym ma przechodzić kryzys.

Adele dementuje medialne doniesienia i ogłasza, że pojawi się w Londynie 8 lutego na rozdaniu Brit Awards 2022. Wspomina też o swoim partnerze, z którym ma przechodzić kryzys.
Adele jednak wystąpi na Brit Awards! / Cliff Lipson/CBS /Getty Images

Adele (posłuchaj!) odwołała koncerty zaledwie kilkadziesiąt godzin przed rozpoczęciem pierwszego show. Według doniesień, przygotowania do koncertów były "koszmarem". Za wszystko miała być odpowiedzialna atmosfera pomiędzy gwiazdą, a zespołem zarządzającym organizacją koncertów. Jak podaje Dailymail, Adele miała nalegać na wymianę nagłośnienia w Colosseum na własne, a także zamontowanie całkiem nowego systemu wideo. To było przyczyną opóźnień, o których mówiła w filmie dla fanów. 

Reklama

Co ciekawe, z systemu zamontowanego w Colosseum korzystali wcześniej m.in. Madonna, Mariah Carey czy Celine Dion, które też - zdaniem portalu - nie należą do najłatwiejszych we współpracy.

Jako pierwszy na temat przyczyn odwołania wypowiedział się dziennikarz rezydujący w Las Vegas, Scott Roeben. "Najwidoczniej Adele i jej zespół odmówili korzystania z domowego sprzętu w The Colosseum. Obiekt ma ogromny ekran wideo, bardzo zaawansowany technologicznie, ale zespół Adele nalegał na zupełnie nowy system - większy ekran, który miałby być postawiony kilka centymetrów obok istniejącego ekranu" - stwierdził. To miała być główna przyczyna opóźnienia w organizacji.

Zobacz wyjątkowy koncert "Adele: One Night Only" w Polsat Go!

Inne doniesienia mówią, że poszło o... basen. Gwiazda miała pojawić się na scenie na uprzęży nad wodą. Choć na początku Adele się zgodziła, to gdy zobaczyła efekt, uznała, że nie chce brać w tym udziału. Efekt miał wyglądać, jakby wokalistka unosiła się nad wodą, a w rezultacie Adele uznała, że staw nie wygląda efektownie, a raczej przypomina "stary wór napełniony wodą.

"Takie wymagania nie tylko podnoszą koszty produkcji, ale w czasach, gdy dostawy są zakłócone, to przepis na katastrofę - w tym przypadku opóźnienia lub odwołania w ostatniej chwili. Słyszałem również ze źródła, że Caesars [miejsce koncertu - przyp. red.] musiało wymienić najnowocześniejszy system dźwiękowy Meyer i zastąpić go innym systemem dla niej" - napisał dziennikarz. Dodał też, że Ceasars Palace był "w 100 procentach gotowy na nią", co świadczy o opóźnieniu wynikającym jedynie z działań gwiazdy. 

"Wygląda na to, że jednym z czynników jest bycie divą" - stwierdził Roeben. Gwiazda w przeszłości miała już odwoływać koncerty ze względu na perfekcjonizm.

Sprawdź tekst do utworu "Oh My God" w serwisie Tekściory.pl

Ostatnie plotki mówiły o tym, że Adele nie zjawi się na tegorocznych Brit Awards w Londynie - przyczyną miała być niechęć do opuszczania domu w Stanach, a także dysonans jaki mieli odczuć fani po tym, jak ledwo co odwołała inne koncerty. Wokalistka jednym wpisem zdementowała obie plotki, które krążą na jej temat w mediach. Nie tylko zaśpiewa na Brit Awards, ale też pojawi się w programie Grahama Nortona. Na koniec pozdrowiła swoich odbiorców także w imieniu chłopaka, Rich Paula, czym ucięła spekulacje o kryzysie w ich związku.

Jak sugerowano, Adele miała mieć także napięte relacje z innymi artystami - potencjalną nagrodę, którą zdobędzie w plebiscycie miał odebrać inny artysta. Lista chętnych była jednak pusta, bo zdaniem "The Sun" nagrody za Adele nie chcieli odebrać ani Ed Sheeran, Dua Lipa czy Sam Smith

Będzie to pierwszy występ gwiazdy na nagrodach Brit Awards od pięciu lat. 

Koncerty Adele w Las Vegas miały się zacząć 21 stycznia. Wiele osób podjęło decyzję, by podróżować do Stanów tylko ze względu na koncert. "Bardzo mi przykro, ale mój show nie jest jeszcze gotowy. Próbowaliśmy dosłownie wszystkiego, co mogliśmy, aby złożyć je na czas, żeby było wystarczająco dobre dla was, ale całkowicie wyniszczyły nas opóźnienia w dostawach i COVID-19. Połowa mojej ekipy nie może pracować właśnie ze względu na koronawirusa" - wyznała w nagraniu.

"Przykro mi, że to wszystko tak na ostatnią chwilę. Jesteśmy na nogach od ponad 30 godzin, starając się to jakoś ogarnąć, ale nie mamy już czasu. Jest mi potwornie przykro i jest mi wstyd" - mówi zapłakana Adele. Zapowiada jednak, że trasa się odbędzie, ale w terminie, którego nie jest w stanie jeszcze podać. "Przepraszam wszystkich, którzy podróżowali na koncert. Przepraszam. Naprawdę bardzo przepraszam. Przełożymy wszystkie daty koncertów, robimy to właśnie teraz. Dokończę mój show i doprowadzę je tam, gdzie być powinno" - zadeklarowała informując o odwołaniu wydarzenia mniej niż dobę wcześniej.

W komentarzach posypały się słowa wsparcia od fanów, a także od innych muzyków, m.in. Pink czy Adama Lamberta. Nie zabrakło także tych krytykujących podjętą w ostatniej chwili decyzję wokalistki. Między innymi jedna z fanek oburzała się, że właśnie wylądowała w Las Vegas, a inna, że pracowała kilka tygodni po godzinach, by móc pozwolić sobie na udział w koncercie.

Adele miała rozpocząć rezydenturę w Las Vegas koncertem 21 stycznia. Jej ostatni, 24. występ, był planowany na 16 kwietnia. "Weekendy z Adele" miały odbywać się w każdy piątek i sobotę w Colosseum. Najtańszy bilet na show Adele kosztuje 950 dolarów (3,8 tys. zł), a najdroższy 12 tys. (prawie 50 tys. zł).

Adele koncertami promuje wydany w listopadzie 2021 roku album "30", który był ogromnym sukcesem na całym świecie. Stał się najlepiej sprzedającą się płytą roku w USA.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Adele
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy