Odrzucono go z "The Voice Senior". Sposób, w jaki zareagował, rozśmieszył trenerów

Zbigniew Zakościelny był jednym z tych uczestników „The Voice Senior”, którzy pożegnali się z programem już na etapie przesłuchań w ciemno. Wokalista i ojciec Macieja Zakościelnego zareagował w zaskakujący sposób na odpadnięcie z programu. Swoimi słowami rozbawił nawet trenerów.

The Voice Senior
The Voice SeniorTVPmateriały prasowe

Przed trenerami "The Voice Senior" Zbigniew Zakościelny wykonał utwór "Your Man" Josha Turnera. Nikt jednak nie odwrócił swojego fotela, a uczestnik musiał pożegnać się z programem.

Gdy wiadomo było, że nie przeszedł dalej, Zakościelny zrezygnowany machnął rękami, a gdy trenerzy odwrócili się po jego występie, stwierdził krótko i nieco ironicznie:  "Dziękuję, że się państwo nie odwrócili, bo taki był zamysł", a po tych słowach trenerzy wybuchli śmiechem.

"Zgodnie ze scenariuszem" - stwierdziła Alicja Węgorzewska. "Zgodnie ze scenariuszem i moim życzeniem tak się stało. Ponieważ jestem pierwszy raz na takiej estradzie" - dopowiedział.

Chwilę później uczestnik rozmawiał z trenerami o swoim ubiorze i o tym, że za bardzo wystroił się do programu.

"Chłopak ze wsi musi wyróżnić się ubiorem. Panowie, którzy tutaj śpiewają, są ubrani normalnie, ja jak przyszedłem i zobaczyłem się, że wyglądam jak kopciuszek, to zacząłem zastanawiać się, w jakiej bajce występuje. Czy ja nie przesadzam" - opowiadał.

Na sam koniec Zakościelny poproszony został o zaśpiewanie utworu Elvisa Presleya. Wybrał piosenkę "It's Now or Never" i sprawił, że trenerzy byli rozczarowani jego pierwszą propozycją. "Mogłeś zacząć od tego" - mówiła Rodowicz, a wtórowała jej Węgorzewska.

Kim jest Zbigniew Zakościelny?

"Muzyka, kiedy byłem młodym, nastoletnim chłopcem, nie była wiodącą domeną w moim życiu. Przykładałem wagę do wykształcenia bardziej praktycznego. Udało mi się skończyć Politechnikę Warszawską, wydział elektroniki. W momencie kiedy pojawiło się dziecko, musiałem wziąć odpowiedzialność za rodzinę, zakasać rękawy i pójść do pracy. Po studiach zacząłem pracować w urzędzie komunikacji w Stalowej Woli. W tym czasie była moda na wyjazdy i zarabianie zagranicą, ponieważ w kraju nie było takich możliwości zarobkowych, żeby utrzymać rodzinę. W kwietniu 87. roku uzyskałem wizę i wyjechałem do Stanów Zjednoczonych" - opowiadał Zbigniew Zakościelny, który na obczyźnie musiał nauczyć się nowego fachu. Podczas pobytu w USA był, m.in: cieślą, budowlańcem, malarzem i płytkarzem.

"Moje małżeństwo rozpadło się po 30 latach wspólnego życia. Muzyka w tym czasie, kiedy zostałem sam, stała się balsamem mojej duszy i pozwoliła mi przetrwać najgorsze chwile. To, że zacząłem interesować się grą na gitarze, coś pisać, układać jakieś melodie, to pojawiło się z potrzeby serca. Tak powstały moje pierwsze piosenki. Piszę w nich o tym, czego mi brak - czyli o miłości, o byciu z kimś, dzieleniu życia z kimś, bo samotność jest okropna o czym wszyscy seniorzy wiedzą. Śpiew i gra na gitarze, daje mi ogromną satysfakcję. Pozwala się cieszyć życiem" - zdradzał Zbigniew Zakościelny.

Zbigniew Zakościelny w "The Voice Senior"TVPTVP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas