"The Voice of Poland": Kim jest "arogancki bufon" Mikołaj Macioszczyk?
Obok Michała Matuszewskiego najwięcej emocji wśród widzów "The Voice of Poland" wzbudził wracający po roku do programu Mikołaj Macioszczyk.
Do tegorocznej edycji "The Voice of Poland" zgłosiła się rekordowa liczba chętnych - ponad 12 tysięcy osób.
Podczas Przesłuchań w Ciemno na scenie wokalne umiejętności zaprezentuje ponad 90 uczestników.
Jednym z nich był Mikołaj Macioszczyk, który w poprzedniej - dziesiątej odsłonie - dotarł do etapu nokautów.
Najpierw był w drużynie Kamila Bednarka, z którym zameldował się w bitwach. To wówczas doszło do dość zaskakującej sytuacji - trener wybrał dla swojego podopiecznego piosenkę "Miłość miłość" (sprawdź!) Krzysztofa Zalewskiego, zapominając, że to właśnie on sam poprosił Macioszczyka, by ten numer zaśpiewał jako dodatkowy podczas przesłuchań w ciemno.
Widzowie nie do końca zrozumieli zamysł Bednarka przy wyborze piosenki oraz nie mogli uwierzyć w to, że trener tak szybko zapomniał, co działo się podczas wcześniejszego etapu.
W trakcie bitwy Macioszczyka i Kasjana Cieśli na kradzież zdecydowali się Baron i Tomson, zabierając Mikołaja do swojej drużyny.
Chwilę przed samym wyborem Bednarka, Macioszczyk pokazywał ręką swojemu trenerowi, aby wybrał Kasjana. Gest zauważył nawet Tomasz Kammel. Mikołajowi według widzów mocno zależało na przejściu do członków Afromental. Bednarek przystał na sugestię uczestnika i postawił na Cieślę.
Teraz Mikołaj Macioszczyk postanowił ponownie spróbować swoich sił w show TVP2. Z poprzedniej edycji pamiętają go wspomnieni Baron i Tomson, a także Michał Szpak. Przy piosence "In My Blood" (posłuchaj!) Shawna Mendesa swoje fotele odwróciły także Edyta Górniak i Urszula Dudziak.
Pytany o to, dlaczego zdecydował się wrócić, uczestnik przypomniał, że rok wcześniej dał się poznać jako "arogancki bufon i dupek", który nareszcie dorósł.
Specjalnie dla Górniak Macioszczyk zaśpiewał i zagrał jeszcze swoją piosenkę. "Zaj**isty numer" - powiedziała trenerka, ale stacja wyciszyła jej niecenzuralne słowo. Wszyscy chwalili "pięknego uparciucha" (to określenia Dudziak), który ostatecznie wybrał na swojego opiekuna Michała Szpaka.