"The Voice of Poland": Ekspresowe podsumowanie nokautu
W "The Voice of Poland" coraz mniej niewiadomych. Po nokaucie w programie zostało 16 uczestników. Niektóre decyzje trenerów na tym etapie wywołały liczne dyskusje. Co najbardziej spodobało się komentującym, a co ich oburzyło?
Faworyci (w większości) bez problemów
Do walki o najważniejszy etap w programie stanęło aż 28 wykonawców. Żaden z nich nie mógł czuć się pewnie, jednak jak można było zauważyć, niektórzy uczestnicy w trakcie bitew zaprezentowali nieco wyższy poziom.
Faworyci z każdej drużyny awansowali dalej bez większych problemów. Gdy startowali w pierwsze czwórce, nie byli ani razu zagrożeni zejściem z krzesła, a gdy oglądaliśmy ich nieco później, sami trenerzy zaraz po ich występie zapewniali, że ich ulubieńcy spisali się na tyle dobrze, że zasługują na miejsce w odcinkach na żywo.
W dalszym etapie zobaczymy więc m.in. Jelenę Matulę, Jacka Głośnego, Artura Wołka-Lewanowicza, Martę Gałuszewską, Martynę Pawłowską i Sabinę Mustaevą.
Najwięcej problemu z grona faworytów miał Brian Fentress, który do ostatniej chwili musiał czekać na decyzję Marii Sadowskiej. Ta, mimo że Amerykanin nie wypadł zbyt dobrze, postanowiła dać mu szansę w live'ach kosztem Małgorzaty Hodurek.
Piaseczny namaścił swojego następcę?
Jednym z wokalistów, którzy przemknęli przez nokaut, był Artur Wołk-Lewanowicz. 17-letni uczestnik wykonał utwór Lukasa Grahama "7 Years", czym doprowadził do łez Marię Sadowską. Andrzej Piaseczny nie miał ani chwili wątpliwości i zabrał chłopaka do kolejnego etapu. "Już teraz śpiewasz lepiej ode mnie" - stwierdził Piasek i taką wypowiedzią zaskoczył nawet innych trenerów. "Jesteś miły, ale bez przesady" - odpowiedzieli mu jednocześnie Sadowska i Tomson.
Wołk-Lewanowicz wyrasta na jednego z głównych faworytów do zwycięstwa w programie. Ma bowiem wsparcie trenera, który umie dobrać mu repertuar, a także może liczyć na sporą grupę fanów, którzy na Facebooku i Twitterze mocno wspierają jego dalsze poczynanie w show.
Apogeum niezadowolenia
W nokaucie nie było jednak czasami miło, a wielu uczestników musiało pożegnać się z programem. Widzowie na oficjalnych profilach "The Voice of Poland" już sekundy po odpadnięciu swoich ulubieńców wyrażali niezadowolenie.
Wielu komentujących nie mogło zrozumieć, dlaczego z programem pożegnała się Małogrzata Hodurek. Wiele osób twierdziło, że jej wykonanie "One And Only" było perfekcyjne, a Fentress i Joanna "Azzja" Mądry wypadli zdecydowanie gorzej i to ktoś z tej dwójki powinien opuścić program.
Fentress nie spodobał się również internautom, którzy twierdzą, że w programie nie powinno być żadnego obcokrajowca. Niezadowolenie z tego samego powodu pojawiło się również po przejściu dalej Dave'a Adamshviliego. Jednak w jego przypadku spore oburzenie wywołał fakt, że wyrzucił on tym samym z programu Piotra Kwiatkowskiego.
To właśnie decyzja o eliminacji discopolowca z programu (w nokaucie śpiewał "When a Man Loves a Woman" Michaela Boltona) wzbudziła największe kontrowersje. Kwiatkowski do tej pory miał bardzo szerokie grono... przeciwników, którzy nie widzieli powodu, dla którego znalazł się w "The Voice". Grono nieprzychylnych mu osób powiększyło się, gdy wypadł słabo w trakcie bitew.
Tym razem Kwiatkowski wypadł dobrze, jednak Piaseczny zdecydował się, że w jego składzie nie ma dla uczestnika miejsca. Sympatycy jego talentu natychmiast przypomnieli sobie sytuację z przesłuchań w ciemno, kiedy to Piaseczny niezbyt radośnie zareagował na swojego nowego podopiecznego. Ich zdaniem Piasek dopiął swego i odstrzelił niezbyt lubianego zawodnika, a zrobił to, gdyż nie podobało mu się, że Kwiatkowski ma za sobą karierę w muzyce disco polo.
Przy okazji Piaseczny został skrytykowany za wzięcie do odcinków na żywo Michała Szczygła. Krytyki nie uniknęli również Tomson i Baron. W ich przypadku chodziło o odrzucenie Agaty Gołemberskiej kosztem Magdaleny Janickiej.
Michał Szpak rozdaje karty
Najmniej krytyki spadło natomiast na Michała Szpaka. Jego fani docenili sposób, w jaki skompletował drużynę, a sam wokalista był także chwalony za szacunek dla swoich podopiecznych. Niektórzy komentujący pokusili się nawet o przewidywania, że to z ekipie Szpaka znajdziemy zwycięzcę programu.