Polskim przebojem w "The Voice of Poland" poruszył Piekarczyka do łez. "Nareszcie zrozumiałem"
Oprac.: Daniel Kiełbasa
Max Miszczyk, mimo że pożegnał się w 11 listopada z "The Voice of Poland", zdołał wzruszyć widzów oraz trenerów swoim wykonaniem piosenki Seweryna Krajewskiego. Jego występ mocno przeżył przede wszystkim Marek Piekarczyk.
Max Miszczyk w "The Voice of Poland" wykonał w ćwierćfinale utwór Seweryna Krajewskiego "Uciekaj moje serce".
"To utwór, który bardzo chciałem zaśpiewać - mówił uczestnik przed występem. "Jest to piosenka, którą dogłębnie przerobiłem w sobie. Piosenka odpala we mnie wspomnienia. Doświadczyłem niedawno muzycznej apokalipsy" - dodał.
Zobacz również:
Max Miszczyk wzrusza Marka Piekarczyka i odpada z "The Voice of Poland"
Wykonanie Miszczyka wzruszyło przede wszystkim Marka Piekarczyka. "Dopiero dziś pokochałem tę piosenkę" - stwierdził ze łzami w oczach.
"Pięknie to zostało wykonane i ta piosenka stała się strasznie ważna dzięki twojemu wykonaniu. Nie spodziewałem się w tobie takich pokładów emocji. Nareszcie zrozumiałem dzięki tobie, o co chodzi w tej piosence" - dodał.
"Czuliśmy twój ból, ale spokojnie, idź przed siebie, w razie czego pomożemy" - podsumował Tomson.
Max Miszczyk pożegnał się z programem. "Nie rozpaczajcie"
Uczestnik, po wielkich rozterkach Justyny Steczkowskiej, ostatecznie pożegnał się z programem. Opadnięcie z programu krótko podsumował na Instagramie.
"Byłem gotowy na każdym etapie na to, że mogę odpaść. Bardzo się cieszę, że mogłem zajść tak daleko i pokazać się w różnych odsłonach i na końcu w utworze, który jest najbardziej zbliżony do tego, co chce prezentować sobą. (...) Dziękuję wam. Nie rozpaczajcie za bardzo, bo to jest program, jaki jest i nie zawsze jest tak, jakby się chciało" - stwierdził.