Krzysztof Skiba (Big Cyc) na sylwestrze Polsatu. Wpadł do dziury, ale zdążył na refren

- Zdrowia, żebyśmy przeżyli do następnego sylwestra - takie życzenia złożył sobie Jacek "Dżej Dżej" Jędrzejak, który razem z grupą Big Cyc był jedną z gwiazd Sylwestrowej Mocy Przebojów w Chorzowie.

Krzysztof Skiba (Big Cyc) na sylwestrze Polsatu w Chorzowie
Krzysztof Skiba (Big Cyc) na sylwestrze Polsatu w ChorzowieAKPA

Big Cyc podczas sylwestra Polsatu porwał publiczność w Chorzowie przypominając przeboje "Makumba" i "Rudy się żeni".

W ten huczny sposób rozpoczął świętowanie swojego 35-lecia.

- Te koncerty będą sensem tego 35-lecia, będą małe kluby, duże hale i plenery - mówi w rozmowie z Interią Jacek "Dżej Dżej" Jędrzejak, lider Big Cyca.

Big Cyc: Nie wszyscy Polacy się kłócąINTERIA.PL

Krzysztof Skiba przypomniał sylwestrową anegdotę sprzed lat, na koncercie Polsatu na Placu Konstytucji w Warszawie.

- Przed sceną 100 tysięcy osób, przed telewizorami parę milionów. Wpadłem do kanału dla operatorów kamer. Przypominało to filmy kina niemego z Charlie Chaplinem czy Flipem i Flapem, czyli jest człowiek i nie ma człowieka. Jacek opowiadał, że byli przerażeni, bo nie wiedzieli co się stało i czy przeżyłem. Ale zobaczyli, że nie ma zwłok. I nawet zdążyłem na refren! - opowiada.

- Była to taka nieświadoma pułapka przygotowana przez scenografa, bo okazało się, że tam wpadło jeszcze kilka osób, jeden z tancerzy i dziennikarz - dodaje Skiba.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas