Robert Gawliński z krakowską malarką pomagają zwierzętom
Od dawna wrażliwy na los zwierząt Robert Gawliński bierze udział w kolejnej akcji pomocy. Tym razem z krakowską malarką Iwoną Siwek Front zaprasza na charytatywne aukcje rysunków, które powstały podczas jego koncertu.
Robert Gawliński w "Kalejdoskopie"
"Kalejdoskop" to pierwsza solowa płyta Roberta Gawlińskiego po 11 latach przerwy. Promuje ją utwór "Grzesznicy", do którego powstał kontrowersyjny teledysk w reżyserii Borysa Lankosza.
"Po raz pierwszy zdarzyło mi się coś takiego, jak wizualizacje były tworzone na żywo podczas koncertu. W związku z tym miałem trochę problemów na koncercie ze skupieniem się na śpiewaniu, bo byłem ciekaw, co się dzieje za moimi plecami" - opowiada lider grupy Wilki.
Rysunki powstały podczas solowego koncertu Gawlińskiego w Teatrze Bajka w 2010 roku.
"Zarówno publiczność, jak i cała nasza ekipa była pod wrażeniem talentu Iwony, która jest wyjątkową artystką i pozytywnie zakręconą kobietą. Bardzo podoba mi się jej sposób postrzegania świata - w obrazach Iwony nawet najmroczniejsze historie są pełne żywych barw" - dodaje Gawliński.
Na internetowe aukcje zostały wystawione rysunki "Grzesznicy", "Nie pokonasz miłości" (dochód z tych aukcji trafi do Przystani Ocalenie) oraz do coveru utworu Johnny'ego Casha "Hurt" z udziałem Eldo (pieniądze trafią na konto Fundacji Zwierząt Skrzywdzonych "Bernardyn", opiekującej się źrebakiem Brego).
"W Bajce przypadła mi rola ilustrowania koncertu 'na żywo' - w formie scenografii live. W Krakowie, a jakże, zaplanowałam wszystko wg kolejności utworów. Teksty piosenek brzęczały mi w głowie, czyniłam szkice również jadąc w pociągu Kraków - Warszawa. Pierwszy raz przyszło mi rysować 'na żywo' dla tak licznej i ogromnie aktywnej publiczności. W utworach Roberta tętni prawdziwe życie: miłość, chuligaństwo, szczęście, złość na świat, pragnienia..." - mówi Iwona Siwek Front.
"Teksty piosenek przez swoją naturalność i unikatową dzisiaj prawdziwość, wywołują we mnie bardzo bliskie emocje. Już przy pierwszym granym utworze ułożony scenariusz padł! To było bez sensu, poszłam na żywioł. Przecież emocji i wrażeń nie da się zatomizować i skalkulować, zwłaszcza, że muzyka, scenografia i obraz to dziedziny współistniejące ze sobą. Podczas koncertu powstał właściwie impresyjny komiks w odcinkach, rysowałam zupełnie inaczej niż zaplanowałam. Pierwsze rysunki powstawały spokojnie, potem linie nabierały tempa i zapełniały się kolorem, tak jak grane utwory" - dodaje krakowska malarka.