Reklama

Osbourne'owie w tarapatach

Po oskarżeniu, które wniosła do sądu grupa Smashing Pumpkins, żądająca od Sharon Osbourne 150 tys. dolarów rekompensaty, przyszedł czas na prawdziwe kłopoty i prawdziwe pieniądze - byli muzycy zespołu Ozzy'ego Osbourne'a zażądali 20 milionów dolarów odszkodowania, twierdząc, że nie dostawali godziwego wynagrodzenia za swoją pracę. Na domiar złego, z usług jego żony-menedżerki zrezygnowała grupa Coal Chamber.

Sąd w Los Angeles rozpatrzy sprawę wniesioną przez basistę Boba Daisley'a i perkusistę Lee Kerslake'a, którzy grali na wielu płytach Ozzy'ego w latach 80-tych. Muzycy oskarżają Osbourne'ów oraz wytwórnie Sony, Epic i Blizzard Music o to, że nie otrzymali należącego się im wynagrodzenia za udział kompozytorski w pierwszych dwóch solowych albumach byłego wokalisty Black Sabbath: "Blizzard Of Oz" i "Diary Of A Madman".

Jakby tego było mało, z menedżerskich usług Sharon zrezygnowała amerykańska formacja Coal Chamber. Jak utrzymują ludzie związani z zespołem, nieporozumienia pomiędzy autorami "Chamber Music" a żoną Ozzy'ego narastały od dłuższego czasu. Jednak All Dez, wokalista Coal Chamber, zdobył się tylko na filozoficzny komentarz: "Życie jest pełne zmian".

Reklama

Jak zareagowali na zmiany w swoim życiu zawodowym państwo Osbourne - nie wiadomo. Odmówili komentarza.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: tarapaty | zarobki | Sharon Osbourne | muzycy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy