Nie żyje Ian "Ollie" Olsen. Pionier muzyki elektronicznej przegrał z chorobą

Do sieci trafiła bardzo smutna informacja. Pionier eksperymentalnej muzyki elektronicznej oraz post-punku, Ollie Olsen przegrał długą walkę z chorobą.

Nie żyje Ollie Olsen
Nie żyje Ollie OlsenOllie Olsenoficjalna strona wykonawcy

Ian "Ollie" Olsen, odszedł 16 października 2024 roku. Jak możemy przeczytać w oświadczeniu zamieszczonym na profilu artysty w mediach społecznościowych, 66-letni muzyk zmarł we śnie w szpitalu Royal w Melbourne: "Z głębokim smutkiem zawiadamiamy, że odszedł Ollie Olsen. Ollie walczył długo i ciężko jak wiking, którym był przeciwko atrofii wieloukładowej od 2019 roku, kiedy po raz pierwszy pojawiły się objawy. Dziś rano odszedł spokojnie we śnie pod opieką szpitala Royal w Melbourne z żoną Jayne u boku".

Ian "Ollie" Olsen przegrał walkę z ciężką chorobą

Artysta zabłysnął na australijskiej scenie post-punkowej, oraz uważany jest za pioniera eksperymentalnej muzyki elektronicznej.

Pod koniec lat 80., punkowy muzyk zaczął współpracować z gwiazdorem Michaelem Hutchence'em znanym z zespołu INXS. W wywiadzie dla "Los Angeles Times", zmarły w 1997 r. wokalista wspominał, jak wyglądały początki ich wspólnego zespołu, Max Q: "Ollie nie powinien przesiadywać z gwiazdami popu, a ja nie powinienem przesiadywać z punkowcami. Zespół składał się z awanturniczych przyjaciół z Melbourne. Ci goście to dobrzy muzycy, którzy nigdy nie mieli szansy. Większość z nich nawet nie była w studio. To prawdziwi ludzie z podziemia, którzy nie mają pieniędzy. Niektórzy z nich nigdy nie byli w samolocie. Martwili się, że współpracując ze mną, stracą swój podziemny status".

Poza swoją działalnością w Max Q, Ollie bardzo mocno zaangażowany był w australijską scenę punkową, gdzie koncertował m.in. pod nazwą Whirlywind. Co więcej, w jego portfolio znajdują się również ścieżki dźwiękowe do kultowych programów w australijskiej telewizji takich jak "Head On", "Raw FM" czy "The Loved Ones".

Duff McKagan: Polska to rock’n’rollowy krajINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas