Bob Dylan wystąpi w Polsce
Amerykański piosenkarz i poeta, jedna z najważniejszych postaci w historii muzyki rockowej Bob Dylan wystąpi 5 lipca w Dolinie Charlotty pod Słupskiem - ogłosili organizatorzy corocznego Festiwalu Legend Rocka.
"Rok temu sprowadziliśmy Santanę i nie było to proste" - mówił Mirosław Wawrocki, pomysłodawca i organizator imprezy. "Z Dylanem było dwa razy trudniej (...) Podobno, gdy zobaczył Dolinę Charlotty w internecie, tak mu się spodobała, że chce tu zabawić dwa, może nawet trzy dni" - dodał.
Dzień wcześniej w ramach festiwalu wystąpi także Fish, były wokalista Marillion, i Jethro Tull's Ian Anderson.
Od momentu swojego debiutu w 1962 roku, Dylan uznawany był za "złote dziecko" folku i rock and rolla. Zafascynowany postacią Woody'ego Guthriego, autora pierwszych protest-songów, Dylan pisał teksty o niesprawiedliwości społecznej, segregacji rasowej i piosenki publicystyczne. Przez środowisko nowojorskiej bohemy kreowany był na następcę Guthriego. "Siła jego poetyckiego wyrazu była niezwykła nawet w tak młodym wieku" - wspominał 21-letniego Dylana poeta Allen Ginsberg.
Urodził się jako Robert Allen Zimmerman w miasteczku Duluth w 1941 roku. W młodości próbował ucieczki do większego miasta. Grywał na pianinie w lokalnych zespołach. Zaczytywał się autobiografią Woody'ego Guthriego "Bound for Glory" i "W drodze" Jacka Kerouaca. Zaczął nazywać się Bob Dylan, na cześć poety Dylana Thomasa.
Zasłynął dzięki swojej drugiej płycie, "Freewheelin'" (1963) na której zamieścił pieśni "Blowin' in the Wind" i "The Times They Are A-Changin'". Stał się głosem pokolenia. Od początku dawał jednak znać, że jest orędownikiem wyłącznie w swojej własnej sprawie.
"Nigdy nie zamierzał chodzić z nami na marsze - wspominała pieśniarka Joan Baez. - Do dziś ludzie podchodzą do mnie na wiecach pytając: czy przyjdzie Bob?". W 1963 roku wziął jednak udział w Marszu na Waszyngton, gdzie z bliska przysłuchiwał się przemówieniu Martina Luthera Kinga.
"Nigdy nie twierdziłem, że chcę kogokolwiek zbawiać" - tłumaczył Dylan. Niezależnie od swoich intencji, został uznany za lidera ruchów studenckich. "Znacie go, jest wasz" - zapowiadała go konferansjerka na festiwalu w Newport w 1964 roku. Gdy przyjechał do portowego miasta rok później, był już tylko swój własny, nie zamierzał nikomu przewodzić.
Nosił ciemne okulary, zapuścił długie włosy i nie śpiewał już o lepszym świecie, w którym wszyscy mogliby żyć w harmonii. Grał teraz z zespołem rockowym - głośno i elektrycznie. Występ w Newport - mekce folku, "czystej" muzyki - został odebrany jak zdrada. Publiczność wygwizdała Dylana, a dawni fani odwrócili się od niego.
To właśnie podczas tego występu po raz pierwszy zaśpiewał publicznie "Like a Rolling Stone" który następnie zarejestrował na płycie "Highway 61 Revisited". Był to jeden z najbardziej złożonych utworów Dylana, trwający ponad sześć minut. "To było jak policzek - 'jak się czujesz będąc zupełnie sam?'. Nie tego oczekiwali fani folku, przyzwyczajeni do mówienia o wspólnocie" - opowiadał Pete Yarrow z grupy Peter, Paul and Mary.
W 1966 roku Dylan miał wypadek motocyklowy, który posłużył mu za pretekst do zawieszenia koncertowania. Skupił się na pracy w studiu. Przez następne lata nagrał takie krążki jak: "Blood on the Tracks" (1975), "Desire" (1976) i "Time out of Mind" (1997). Napisał również muzykę do filmu Sama Peckinpaha "Pat Garrett and Billy The Kid" (1973).
Niemal z każdą kolejną płytą zmieniał stylistykę. Płynnie przechodził od folku do rocka, od bluesa do reggae, nie chcąc dać się zaszufladkować. W 2001 roku otrzymał Oscara za utwór "Things Have Changed" napisany do filmu "Cudowni chłopcy". W 2011 roku był uznawany za faworyta do Literackiej Nagrody Nobla. Ostatecznie przegrał ze Szwedem Tomasem Transtroemerem.
W Polsce wystąpił trzy razy: w 1994 roku w Krakowie i Warszawie oraz w Warszawie w 2008.