Reklama

The 1975 "Notes On A Conditional Form": Nowy porządek świata? Nie tym razem [RECENZJA]

Jak najłatwiej zdobyć poklask i uznanie publiczności, często tej niezbyt wymagającej? Wystarczy nagrać płytę, która będzie manifestem, można też zaprosić do współpracy znaną aktywistkę. Dalej jakoś to będzie. Szkoda tylko, że te "jakoś" tyczy się również jakości muzyki The 1975.

Jak najłatwiej zdobyć poklask i uznanie publiczności, często tej niezbyt wymagającej? Wystarczy nagrać płytę, która będzie manifestem, można też zaprosić do współpracy znaną aktywistkę. Dalej jakoś to będzie. Szkoda tylko, że te "jakoś" tyczy się również jakości muzyki The 1975.
Okładka płyty "Notes On A Conditional Form" grupy The 1975 /

Czasy są trudne, więc i muzyka gwiazd, nie tylko tych największych i rozpoznawanych w każdej części globu, do łatwych nie należy. Jedni walczą z systemem, inni ciągle stają w obronie planety, pozostali nie zapominają o prawach człowieka, wyzysku i walce klas. Są też tacy, którzy próbują to wszystko połączyć, w dodatku znajdują miejsce dla samych sobie. Przez taki natłok treści "Notes On A Conditional Form" The 1975 nie jest łatwym albumem i to jest jeden z tych powodów, przez które zginął ich ten specyficzny urok. Jeśli ktoś spodziewał się kontynuacji świetnego "A Brief Inquiry into Online Relationships" lepiej niech sobie odpuści nowe dzieło.

Reklama

Zespół jest aktualny jak nigdy. I nie mam tu na myśli tylko samego brzmienia, bo The 1975 często stawia na sprawdzone rozwiązania i nie rozstaje się z ogranymi klimatami, ale równie często dodaje do nich trochę staromodnych (z naciskiem na drugą część tego słowa) już styli. Matthew Healy i spółka jeszcze nie mieli takiej produkcji, na której by aż tak żonglowali pomysłami i bawili się kompozycjami. To jest ten drugi problem - treść łączy się z rozstrzałem stylistycznym, nad którym ciężko zapanować. Taki misz masz w całości jest trudny i ciężki do przebrnięcia.

Już sam początek doskonale pozwala wczuć się w to, co Brytyjczycy chcą zaprezentować. Potężnie zaskakują na starcie, ponieważ "The 1975" wbrew tytułowi nie jest ani autopromocją, ani czymś autobiograficznym. To manifest i niewinnie pokazany środkowy palec przez... Gretę Thunberg, która na kilka minut staje się bohaterką również tutaj. Konfrontacja z całym światem, ekologia, równość i walka z korporacjami po przemówieniu człowieka roku 2019 tygodnika "Time" okazuje się zabiegiem budzącym ciekawość, bynajmniej nie samych recenzentów.

Ślamazarny start, co najwyżej jednorazowego użytku, przeradza się w jeszcze większy bunt i nabiera poweru z "People", gdzie do głosu dochodzi już Matthew Healy. Można zapomnieć o indie rocku podrasowanym syntetykami, rządzi punk, na szczęście na chwilę, bo wyszło bezpłciowo i nijako. Quasi symfoniczne "The End (Music For Cars)" pozwala odpocząć i nabrać powietrza, ale brzmi dość karykaturalnie, nie tylko w porównaniu z ekscesami, które miały miejsce chwilę wcześniej.

Mało absurdów? Równie wesoło jest jeszcze dalej - "Yeah I Know" brzmi jak zaginiony numer Caribou, w którym zapomniano o dobrym basie, natomiast trafiający do tego samego wora "Frail State Of Mind" przez zbyt miękki wokal traci cały urok. A UK garage przecież może być fajne.

Paradoksów jest tutaj dość sporo, bo nawet bijące w gospelowym tonie "Nothing Revealed / Everything Denied" to jedna z lżejszych zrealizowanych tu idei. Nie oznacza to jednak, że niektóre z nich wypadły źle, wręcz przeciwnie! Solidnie brzmi przebojowe "I Think There's Something You Should Know", godzące miłośników alternatywy, jak i niedzielnych słuchaczy.

Stare i dobre The 1975, stawiające na sprawdzone i uskuteczniane przez lata granie, wraca z "What Should I Say", w którym z gościnną wizytą wpada FKA Twigs, i zamykającym album "Guys". Zaskakująco dobre są spokojniejsze próby i folkowe klimaty "Jesus Christ 2005 God Bless America", "The Birthday Party" i "Playing On My Mind", czy klasyczne, indie rockowe "Me & You Together Song".

"Notes On A Conditional Form" brzmi jak zbiór piosenek nagrywanych podczas różnych okresów działalności i próba upchnięcia na jednej płycie wszystkich fascynacji. Oczywiście z misją w tle, bo w 2020 roku wypada przecież przekazać coś mądrego. I to jest doskonały przykład na to, jak zbyt dużo pomysłów może popsuć cały koncept, bo najlepsze The 1975 jest wtedy, gdy stoi z dala od kalkulowania. Po prostu niech nagrywa piosenki.

The 1975 "Notes On A Conditional Form", Universal

5/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: The 1975 | recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy