Selena Gomez "Revelación": Bez rewelacji [RECENZJA]

Hiszpańskojęzyczna EP-ka znanej wokalistki nie ma wiele wspólnego z tytułowym objawieniem.

Selena Gomez na okładce "Revelación"
Selena Gomez na okładce "Revelación" 

Nowoczesne latynoskie rytmy od kilku lat niezmiennie przyciągają miliony ludzi na całym globie. Pomyślcie zresztą sami, ile hiszpańskojęzycznych hitów z ostatnich lat kojarzycie. Skąd taki początek w recenzji płyty Seleny Gomez? Znana wokalistka i aktorka ma meksykańskie korzenie od strony ojca, stąd hiszpański stał się w jej życiu drugim językiem - jak podają źródła, posługuje się nim płynnie od siódmego roku życia. Kiedy więc poczuła wypalenie, postanowiła wrócić do pomysłu, który w jej życiu pojawił się po raz pierwszy już dekadę temu: nagrania w pełni hiszpańskojęzycznej płyty.

Selena Gomez w mediach społecznościowychFilip NowobilskiInteria.tv

Cóż, słowa płyta może nie jest odpowiednie w tym przypadku. "Revelación" to wszak zaledwie siedem utworów składających się na 19 minut muzyki. Przy czym to nieco inna para kaloszy niż jej dotychczasowa twórczość. Dance-popowe bangery i ballady zostały tu zamienione na klimaty latino popu i reggaetonu, czy - mówiąc precyzyjniej - urbano latino.

Jeżeli jednak spodziewacie się, że wokalistka została ostatecznie zachęcona do tego kroku muzycznego przez sukces wypuszczonego w 2018 "Taki Taki" z DJ-em Snake'iem oraz Cardi B i rozentuzjazmowała was ta wiadomość, mam smutną informację. "Revelación" nie stara się korzystać z sukcesu tamtego singla i być pozycją przebojową, rzucającą kluby na kolana.

Jeżeli jednak wybrać taki potencjalny hit, to wybór z pewnością padnie "Selfish Love" ze wspomnianym DJ-em Snake'iem. Ale i to jest piosenka oszczędna, który przypomina sobie o podbijaniu fal radiowych dopiero w dropie po refrenie oraz ciekawie wykorzystanych, "pompowanych" dźwiękach saksofonu. Ewentualnie może takim hitem byłoby "Adiós", zaśpiewane z urzekającą swobodą i pewnością siebie, a mówiące o próbie odgonienia natarczywego byłego.

Reszta to natomiast dawka naprawdę stonowanych utworów, często oszczędnych w ścieżki instrumentalne. Weźmy takie "Buscando Armor": w tle przygrywają nam ambientowe, mało wyraziste plumknięcia, a na pierwszy plan wychodzą bębny w klasycznym, dembowowym układzie charakterystycznym dla gatunku.

"Vicio" traktuje o tęsknocie do ukochanej osoby i wchodzi w dużo bardziej melancholijne klimaty: akordy wygrywane na fortepianie wybrzmiewają gdzieś z oddali i trafiają na reggaetonowe bębny. To zresztą najlepszy utwór na EP-ce obok rozpoczynającego pozycję "De Una Vez", które łączy w sobie klimaty latynoskie z r'n'b - ba, nawet drobne miejsce na gitarę elektryczną się znajdzie.

I o ile zamysł "Revelación" jest intrygujący, tak te 19 minut przemija często w obojętności. Nieco życia wnoszą gościnne występy Rauwa Alejandro oraz Myke'a Towersa, ale nie na tyle, aby podbić ocenę EP-ki. Nie otrzymujemy bowiem utworów, które w jakikolwiek sposób mają na celu zaskoczyć słuchacza, poeksperymentować z gatunkiem, podtrzymać jego uwagę, sprawić, że chce się do nich wracać.

To po prostu materiał zrobiony z zachcianki piosenkarki, która chciała spróbować się w hiszpańskojęzycznym repertuarze na tego rodzaju rytmach. A że sukces Bad Bunny'ego udowodnił, że w materii przeniesienia ich na kanwę mainstreamu można zrobić nieco więcej, to niedosyt jest spory. Rzecz tylko dla fanów.

Selena Gomez "Revelación", Universal Music Polska

4/10

Selena Gomez na Hollywood Beauty Awards

Selena Gomez była jedną z największych gwiazd podczas gali Hollywood Beauty Awards, podczas której nagradzani są styliści, fotografowie i charakteryzatorzy, którzy pracują w branży rozrywkowej. Zobaczcie, jak prezentowała się na ściance.

Selena GomezBACKGRIDAgencja FORUM
Selena GomezBACKGRIDAgencja FORUM
Selena GomezBACKGRIDAgencja FORUM
Selena GomezBACKGRIDAgencja FORUM
Selena GomezBACKGRIDAgencja FORUM
Selena GomezBACKGRIDAgencja FORUM
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas