Recenzja Alice in Chains "Rainier Fog": Znowu nadajemy z Seattle
Nie, nie, to nie iluminaci. To Alice in Chains wrócili do Seattle. A konkretnie do Studio X, by nagrać najnowszą płytę, "Rainier Fog". To nawiązanie do Mount Rainier, widzianej z okien Seattle skierowanych na południowy wschód. Wzniesienie, a właściwie stratowulkan to najwyższy szczyt Gór Kaskadowych i najwyższy punkt stanu Waszyngton. Przepiękny i potężny kolos, spoglądający wiele kilometrów w dal. Także na to miasto, które przez ostatnie kilkadziesiąt lat przeszło olbrzymie zmiany.
Gdy Nirvana od dawna zagrzebana, Pearl Jam nie nagrywa od 2013 roku, a Chrisa Cornella nie ma od ponad roku wśród żywych, Alice in Chains są ostatnią nadzieją na podtrzymywanie grunge'owej pochodni. Oni oczywiście grunge'u nie grają, bo i po co, skoro można grać fajniejsze rzeczy. Na przykład nośne heavymetalowe kompozycje, stonerowe kawałki, ciężkie klasyczne rockowe songi czy po prostu masę dobrych riffów, niezależnie od tego, do jakiej szufladki je wrzucisz.
Zobacz również:
Na "Rainier Fog" aż gęsto, nie od mgły czy ciężkiej atmosfery. Gęsto od przepięknych, monstrualnych riffów Jerry'ego Cantrella. Gęsto od gorzkich słów i pesymistycznych myśli.
"Maybe you should know / I'm feeling lonely and I'm tired, oh yeah / Maybe I should go / Got no desire to watch the last tear fall / Maybe this will show / I'm reeling, empty, uninspired, oh yeah".
Wreszcie - gęsto od świetnych melodii. "Rainier Fog", szósty album Alice in Chains, wydany po pięcioletniej przerwie wydawniczej, to chyba najlepsza rzecz, jaką zespół stworzył w swojej erze nowożytnej, tzn. z drugim wokalistą, Williamem DuVallem, który w 2006 r. zastąpił Layne'a Staleya.
"Rainier Fog" już od pierwszych numerów łupie potężnymi, mocnymi gitarami. Począwszy od melodyjnego "The One You Know", przez ciężkawy "Red Giant", rozwleczony "So Far Under", skończywszy na spokojniejszym "All I Am". Niewiele tu momentów wytchnienia.
I słusznie, bo tak ma być - głośno i intensywnie. To rzetelna, mięsista płyta. Czy to atmosfera Seattle, czy inny czort - powrót do korzeni wyszedł Alice in Chains na dobre.
Alice in Chains "Rainier Fog", Warner Music Polska
7/10