Lider Kombii z rozrzewnieniem spojrzał w stronę czasów Skawalkera, przeprosił się z rock and rollem i nagrał soczysty, gitarowy album.
Jak deklaruje sam muzyk, płyta jest hołdem dla artystów, których słuchał jako nastolatek. Nie trzeba się długo wsłuchiwać, by usłyszeć tu młodzieńczą fascynację Black Sabbath, Van Halen, Deep Purple, Cream czy Led Zeppelin (by nie przestrzelić, pozwoliłem sobie zrobić krótki research w temacie gustu Skawińskiego).
Jest na "Me And My Guitar" hardrockowo, ale i wzniośle - kończący płytę utwór "Over The Mountain" nieoczekiwanie zbliża się do poetyki, którą operuje Vangelis, a "Return To Innocence" to wypisz, wymaluj David Gilmour, jeden z ulubieńców bohatera recenzji.
Przygotował więc Skawiński coś zarówno dla "solówkowych onanistów" (tutaj godna polecenia jest zwłaszcza tytułowa kompozycja z udziałem całej plejady gitarzystów, od Nergala po Marka Napiórkowskiego), ale także miłośników przestrzennej muzyki, którą ilustrują loty nad kanionem, czy inne równie efektowne krajobrazy.
Między jednym a drugim świetnym numerem z "Me And My Guitar" do głowy wchodzą pytania tak frapujące, że nie sposób ich nie postawić. Jak Grzegorz Skawiński godzi granie popeliny w ramach Kombii z miłością do krwistego rocka, a przede wszystkim ze swoimi umiejętnościami? Czy moje i nie tylko moje przekonanie o artystycznej wyższości rockowego Skawińskiego nad popowym Skawińskim to tylko stereotyp i uprzedzenie? A może Kombii to czysta zawodowa kalkulacja? Czy dwutorowość kariery Skawińskiego, ciągnąca się już przecież od dwóch dekad, to dowód jego geniuszu czy słabości? Czy hity, w których gitarzysta na tle umpa, umpa śpiewa "zaczaruj mnie na życie całe, bo tylko z tobą zostać chcę" powinny mieć wpływ na odbiór tego drugiego oblicza?
Wreszcie - czy Grzegorz Skawiński ma brata bliźniaka?
7/10
Warto posłuchać: "Ship Of Fools", "New Better World", "Me And My Guitar", "Return To Innocence", "Strength To Carry On", "Over The Mountain"