"Panny Wyklęte". Sztuka empatii (recenzja)
Daniel Wardziński
Historia tzw. Żołnierzy Wyklętych po wielu latach zakłamania, przebija się wreszcie do świadomości Polaków, a ci którzy nazywani byli bandytami i zdrajcami, po latach otrzymują należny im szacunek.
Materiał "Panny Wyklęte" jest kontynuacją zeszłorocznej, upamiętniającej Powstanie Warszawskie inicjatywy "Morowe Panny", która zasłużenie odbiła się szerokim echem. Muzycznym mózgiem obu projektów jest Dariusz Malejonek, znany polskim fanom z takich zespołów jak Moskwa, Armia, Izrael, 2Tm2,3 czy Arka Noego. "Panny Wyklęte" to efekt studyjnej pracy jego grupy - Maleo Reggae Rockers oraz reprezentantek żeńskiej części współczesnej sceny muzycznej.
W dużym stopniu są to te same kobiety, które odpowiadały za sukces "Morowych Panien", ale nie tylko. Wybór jest bardzo szeroki, zróżnicowany i ciekawy - od gwiazdy popu lat 90. Kasi Kowalskiej, przez pionierki polskiego hip hopu z zespołu Paresłów i kontynuatorki ich dzieła - Monę, Lilu i Gonix aż do sióstr Przybysz, które w połowie zeszłej dekady w ramach zespołu Sistars przywróciły wiarę w to, że polskie R&B może nas napawać dumą. W przypadku tak delikatnego tematu, jakim jest bohaterstwo, poświęcenie i tragedia, nie chodzi jednak o to kto, ale jak.
Poruszanie historii Danuty "Inki" Siedzikówny i podobnych jej dziewcząt, które oddały swoje życie dla kraju, to bardzo cienki lód. Łatwo popełnić niewybaczalny w takiej sytuacji błąd albo popaść w przesadny patos. Na szczęście "Panny Wyklęte" to dowód na to, że polskie wokalistki doskonale zrozumiały o czym mówią i potrafiły zdobyć się na najwyższy poziom empatii oraz należycie zrozumieć położenie w jakim znalazły się kobiety związane z AK w trakcie wojny i tuż po niej.
Płyta nie jest płaczliwa, ani przesadnie podniosła, a podmioty liryczne to nie tylko bohaterki, ale też zwykłe dziewczyny, które chcą żyć, bawić się i kochać jak ich współczesne rówieśniczki. Znaczące jest to, że materiał otwiera potężna funkowa pulsacja, która doskonale wyraża tytułową "Siłę". Nie znaczy to, że "Panny Wyklęte" nie poruszają.
Przy rewelacyjnym "Panie Generale" przedstawionym z trzech perspektyw: żony, córki i matki żołnierza ciężko powstrzymać wzruszenie. Pozwolę sobie zacytować tekst drugiej zwrotki, który doskonale to wyraża: "Panie generale, kiedy byłam mała/ Mama ciągle mówiła, żebym w oknie wciąż nie stała/ Tatuś kiedyś wróci, wciąż obiecywała/ I tak całe życie z nadzieją na niego czekałam/ Panie generale, plują na mnie w szkole/ Honor odebrali lecz bandyty z ojca zrobić nigdy nie pozwolę". Wartość tych wersów rośnie, kiedy usłyszy się szczere emocje w głosie Haliny Mlynkovej, a w swojej autentyczności nie jest tutaj odosobniona.
Fantastycznie ze swoim dziewczęcym głosem w rolę wcieliła się Kasia Malejonek, rzeczowo i kompetentnie historię opowiedziała Gonix, a "Walczyk" Lilu to wysokiej klasy zrozumienie materii zarówno w aspekcie tekstowym jak i muzycznym. Ifi Ude niesamowicie czaruje głosem, a Marika ponownie udowadnia, że w tej chwili jest jedną z najważniejszych postaci polskiej sceny i zawsze można oczekiwać od niej najwyższego poziomu. Na duże pochwały zasługuje fakt, że znalazło się tutaj miejsce dla urozmaicających całość utworów sióstr Przybysz czy Marceliny, która dwukrotnie wyróżnia się na duży plus.
Nie zabrakło też małych zgrzytów, za które uznaję zaprzeczający wszystkim powyższym komplementom kawałek Kasi Kowalskiej "Niezłomni", fatalny numer Ani Brachaczek (w części rekompensuje go udany wspólny numer z Malejonkiem) i rozczarowujące rapowane zwrotki Fali i Dore z Paresłów (refren w "Kawce na Ordynackiej" jest jednak świetny).
Mnóstwo tutaj znakomitych linijek, które swoją trafnością na zawsze grawerują istotę opisywanych historii w głowie. "Powiedzcie babci, że zachowałam się jak trzeba" nawiązujące do wypowiedzi wspomnianej "Inki", "patriotyzm jest czynny całą dobę", "chcę byś swoim życiem żył trochę za mnie" czy refleksje nad zniszczeniami, jakie w psychice sieje wojna w "Modlitwie Dziewczyńskiej" to poziom liryki adekwatny do opisywanych wydarzeń, a to przecież olbrzymi komplement.
Maleo Reggae Rockers również spisali się na medal, a różnorodność ich kompozycji od funkowego hip hopu, przez tętniące reggae i emocjonalny minimalizm aż po udaną interpretację "Etiudy Rewolucyjnej" (!) to kolejne zwycięstwo w ich dorobku. Zadanie było bardzo trudne, ale wykonano je wspaniale, a "Panny Wyklęte" to nie tylko piękna lekcja patriotyzmu, ale też godny hołd dla tych, które zasłużyły na to po latach zniewagi i zapomnienia. Co ważne - atrakcyjny w odbiorze również dla współczesnego słuchacza.
Różni wykonawcy "Panny Wyklęte", Fundacja Niepodległości
8/10