Natalia Kukulska "Czułe struny": Chopin dla wszystkich [RECENZJA]
Szukasz sposobu, by przekonać się do muzyki Fryderyka Chopina? Lepszego wyboru niż "Czułe struny" prawdopodobnie nie znajdziesz.
Niedawno Mela Koteluk z grupą Kwadrofonik nagrała płytę, na której dokonano muzycznej interpretacji wierszy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. A jakbyśmy odwrócilibyśmy sytuację? To znaczy: gdyby pod powstałe już kompozycje, oczywiście odpowiednio zaaranżowane, nagrano piosenki ze świeżo napisanymi tekstami? Cóż, to już powstało, bo taką właśnie inicjatywą są "Czułe struny".
Zaśpiewane przez Natalię Kukulską teksty autorstwa Meli Koteluk, Kayah, Gaby Kulki, Natalii Grosiak oraz Bovskiej trafiają tu na zagrane przez orkiestrę Sinfonia Varsovia kompozycje zaaranżowane przez Adama Sztabę, Krzysztofa Herdzina, Nikolę Kołodziejczyka, Pawła Tomaszewskiego oraz Jana Smoczyńskiego. Kompozycje są natomiast autorstwa... Fryderyka Chopina!
Co więcej, w nagraniach wziął udział pianista Janusz Olejniczak, spod którego palców wyszły partie fortepianowe do filmów "Chopin. Pragnienie miłości" oraz "Pianista". A wszystko to zostało nagrane w celu uczczenia 210 rocznicy urodzin kompozytora. Uff... to formalne przepisywanie książeczki mamy już za sobą. Czas na konkrety.
"Czułe struny" to przede wszystkim zwycięstwo w kwestii reinterpretacji chopinowskich kompozycji, które potraktowano często zaledwie jako punkt wyjścia. Pozwoliło to na wydobycie nowych barw - miejscami głęboko skrytych w oryginałach.
To, co bowiem chyba najbardziej zaskakuje to fakt, że prędzej niż Chopina, poczujecie tu klimat muzyki filmowej bądź ścieżek dźwiękowych do japońskich gier komputerowych (co ciekawe, w 2007 roku wydana została japońska gra RPG Eternal Sonata, silnie inspirowana twórczością Fryderyka Chopina) czy... jazzu.
Przecież "Oda do serca [Mazurek a-moll]" mimo początkowego podniosłego intra, szybko przekształca się w utwór brzmiący jakby zagrał go jazzowy big-band. Podobnie jak zwrotki w "Zezowate szczęście [Mazurek F-dur]". Sekcja rytmiczna jest zwykle bardzo wysunięta do przodu, dzięki czemu całość nabiera pewnych cech popowych. Baśniowość "Pod powieką [Etiuda As-Dur]" błyskawicznie urzeka, a tytułowe "Czułe struny [Polonez As-Dur]" jedna z komentatorek utworu na serwisie YouTube słusznie nazwała utworem wyjętym prosto z animacji Disneya.
Nie bez znaczenia są tutaj umiejętności wokalne Natalii Kukulskiej: pewny, bardzo precyzyjny wokal o imponującej skali, jednocześnie prowadzony w zupełnie inny sposób niż te pachnące soulem partie z ostatnich solówek artystki. Tęsknicie za wielkimi diwami sceny, które wychodzą w długich sukniach na scenę, by pokazać, ile siły może tkwić w kobiecym gardle? To dlaczego nie spoglądacie na to, co robi autorka trzyletniego "Halo tu Ziemia"?
To by tak dobrze nie zagrało, gdyby nie fakt, że Natalia nie śpiewa pierwszych lepszych słów. Napisane z odpowiednią dozą podniosłości, ale jednocześnie pozbawione patosu, komponują się idealnie z tym, co dostajemy od strony muzycznej. Paradoksalnie najbardziej imponuje najprostszy pod kątem liryki utwór "Ktoś całkiem nowy" napisany przez Gabę Kulkę, traktujący o relacji matki z dzieckiem i otwierający szerokie pole do interpretacji względem tego, co tam właściwie zaszło.
Dzięki tym wszystkim czynnikom zaryzykowałbym stwierdzenie, że jeżeli nie lubicie muzyki poważnej i nigdy nie zakochaliście się w kompozycjach Chopina, "Czułe struny" są odpowiednim sposobem, aby w to wejść. To projekt z pewnością imponujący pod kątem organizacyjnym, a jego wykonanie - nawet jeżeli w gruncie rzeczy rewolucyjne tylko na etapie koncepcji - jest pełne dobrego smaku. Chociaż muszę tu zaznaczyć, że chopinowscy puryści mogą się oburzyć. Jeżeli do nich nie należycie, to mam dla was pewną wiadomość: album ma jednak duże szanse zostać przegapiony. Szkoda by było do tego dopuścić.
Natalia Kukulska "Czułe struny", Agora
7/10