Reklama

Grzaniec i pierniki od Tori

Tori Amos, Midwinter Graces, Universal

Nowa płyta Tori Amos, choć zawiera nie tylko nowe piosenki, skutecznie rozgrzewa w mroźne zimowe wieczory.

W okresie przedświątecznej bieganiny rośnie popyt na płyty, które umilą rodzinne spotkania dźwiękami kolęd i pastorałek. Oczywistym wydaje się fakt, że najlepiej posłuchać ich w wykonaniu ulubionego artysty. To dlatego do kanonu przeszły już takie świąteczne albumy, jak "Merry Christmas" Mariah Carey czy "These Are Special Times" Celine Dion.

"Midwinetr Graces" to z założenia płyta okazjonalna. Nie tyle świąteczna, co zdecydowanie zimowa, czego potwierdzenie znaleźć możemy w samym tytule krążka Tori. Zbiorowi tradycyjnych pastorałek towarzyszą autorskie kompozycje Amos, gdyż artystka nie chciała, aby album traktowany był wyłącznie jako płyta świąteczna, jednak jej rozgrzewający klimat mnie osobiście kojarzy się wyłącznie z okresem świąteczno-noworocznym. To płyta, która prawdopodobnie nie zyska statusu megahitu, co udało się wspomnianym wyżej divom popu. Za sprawą "Midwinter Graces" artystka umili Święta prawdopodobnie wyłącznie kręgowi wiernych fanów, bo kompozycji tych na próżno szukać na playlistach komercyjnych rozgłośni radiowych. Nie staną się one bożonarodzeniowymi hymnami na miarę "Last Christmas" grupy Wham! czy "Happy Xmas (War Is Over)" Lennona.

Reklama

Co nie zmienia faktu, że nowa płyta Tori Amos to olbrzymia przyjemność dla ucha. Nie zniechęca zbyt uproszczonymi harmoniami i nawet tradycyjne melodie zaaranżowane zostały w nowatorski sposób. Co było dość ryzykownym zabiegiem, bo u progu drugiej dekady XXI wieku Boże Narodzenie jest przemysłem, któremu towarzyszy zapotrzebowanie na proste i powtarzalne melodie z dzwoneczkami. Tymczasem na "Midwinter Graces" odnajdziemy inspiracje muzyką Wschodu (jak w przepięknym utworze "Star of Wonder") czy tradycją celtycką ("Candle: Coventry Carol").

Artystka bardzo starannie dobrała repertuar na ostatni krążek. Te pieśni, zarówno tradycyjne pastorałki, jak i autorskie kompozycje, są niemal jak epickie opowieści namalowane na szybie przez mróz. Miłośnikom świątecznej alternatywy nie pozostaje nic innego, jak włożyć płytę do odtwarzacza i rozsiąść się przed kominkiem, w towarzystwie dobrze przyprawionego grzańca oraz pierników. Proszę jednak o ostrożność i umiar - przy tej muzyce naprawdę łatwo zapomnieć o Bożym świecie.

7/10

Czytaj recenzje płytowe na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: amos | Tori Amos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy