Bastille "& (Ampersand)": Dobra muzyka historią stoi [RECENZJA]

Bastille znacząco się wyciszyli, nagrywając pozycję brzmiącą niezwykle intymnie. Przewrotne, jak na to, że do czynienia mamy z pozycją konceptualną skupioną bardziej wokół postaci z różnych miejsc świata i różnych czasów niż gospodarza płyty i lidera grupy, Dana Smitha.

Bastille podczas koncertu w Warszawie!
Bastille podczas koncertu w Warszawie!Ewelina Eris WójcikINTERIA.PL

Wiecie, co mnie łączy z Danem Smithem z Bastille? Obaj mamy słabość do opowiadania historii. Wiecie, do czego nie miałem za to słabości? Do starszych dzieł Bastille. Owszem, "Give Me The Future" wspominam miło, ale tkwiło tam nieproporcjonalnie dużo niewykorzystanego potencjału przy tak dobrym piórze, jakie ma Dan Smith. Sprawiało to, że niechętnie wracałem do tej pozycji. Co więc zrobiono na najnowszej płycie grupy, pamiętanej głównie z hitowego "Pompeii"? W końcu dano tym tekstom wybrzmieć. I to był naprawdę strzał w dziesiątkę.

Rozpoczynające album "Intros & Narrators" zresztą uderza nas z początku potężnymi chórami, które usypiają czujność. Bowiem utwór szybko przemienia się w jeden z najbardziej spokojnych momentów w całej dyskografii Bastille. Dan Smith oraz jego świta z rzadka decydują się na rzeczy głośne. Nawet jeżeli pojawiają się przesterowane gitary, mają w sobie łagodność, co by nie wyrywać słuchacza z poczucia obcowania ze snującą się opowieścią. Tak jakby specjalnie chodziło o to, aby melodie były wystarczająco ładne, ale skromne, aby każde słowo utkwiło w sercu słuchacza, zamiast wyłącznie w jego uszach. Ufam temu podejściu. To sprawia, że "Blue Sky & The Painter" nawet jeżeli ma chóry, ma sekcję smyczkową, mocną perkusję, gitarę elektryczną, niezmiennie uderza w łagodne tony.

Totalnie kocham to, co zrobiono z "Marie & Polonium" (tak, to o Marii Curie-Skłodowskiej), gdzie zdecydowano się na wdrożenie odrobiny subtelnej elektroniki (a warto podkreślić, że dość mało jej na tej płycie). To wielki sukces nagrać rzecz, która jednocześnie jest wyciszona, ale ma w sobie masę przebojowości - być może to zaraz obok pióra jest największą siłą Dana Smitha. Łagodność? Prawdopodobnie nie można było sobie wymyślić lepszego zakończenia płyty niż fortepianowe "Telegraph Road 1977 & 2024" oparte na poezji pisanej przez ojca gospodarza krążka.

Owszem, można zarzucić, że miejscami nowa płyta Bastille jest "wyładniona". "Leonard & Marianne" nawiązujące do związku Leonarda Cohena i Marianne Ihlen (tej samej z "So Long, Marianne") to rzecz emocjonująca, ale też jakby specjalnie pisana pod to, by wywoływać emocje wzruszenia. Przez to niewiele jej brakuje, aby przekroczyć granice patosu - na szczęście nie dochodzi do tego, ale da się tu wyczuć niezwykle cienką linię. Ba, bawi się wręcz tym balansowaniem w "Drawbridge & The Baroness" i trzeba przyznać, że te falsety skrzyżowane z chórami brzmią absolutnie genialnie. Szczególnie z pojawiającym się później i jakże kontrastującym "We do stupid shit for love / Bunch of sucker for connection".

No właśnie - teksty. Nie będę ukrywał: to jedna z najlepiej napisanych płyt mainstreamowych, z jakimi miałem do czynienia od dłuższego czasu. Kiedy Dan śpiewa, że nigdy nie chciał być główną postacią, to mu totalnie wierzę. A jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że historie różnych postaci w rzeczywistości skrywają w sobie doświadczenia samego muzyka oraz jego przyjaciół. Zresztą opowiadał o tym wprost w wywiadzie, który niedawno z nim przeprowadziłem. Tylko takie spojrzenie pozwala zrozumieć, dlaczego to niby płyta o innych postaciach, innych czasach, a jednocześnie brzmi tak nieziemsko intymnie - jakbyśmy wchodzili wprost do życia Dana Smitha.

Czy "& (Ampersand)" to najlepsza płyta Bastille? Nie zdziwi was, jeżeli kiwnę głową z apobratą. Nie umiem jednak inaczej - ambicje artystyczne Dana Smitha w końcu wybrzmiały tu w pełni. To bardzo udana pozycja zarówno od strony muzycznej, jak i - szczególnie - tekstowej. Jak nie miałem powodów, by do "Give Me The Future" wracać niedługo po premierze, tak tu widzę ich pełno. Chociażby po to, by odkrywać nowe znaczenia.

Bastille, "& (Ampersand)", Universal Music Polska

8/10

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas