Niesamowita historia uczestniczki "The Voice Senior". Trenerzy byli zdumieni
Elwira Zajączkowska to jedna z uczestniczek tego sezonu "The Voice Senior", którą widzowie poznali w pierwszych odcinkach. W przypadku tej wokalistki, zaskakuje przede wszystkim jej burzliwa historia życia, w którą uwierzyć nie mogli nawet trenerzy.
83-letnia Elwira Zajączkowska jest Łotyszką polskiego pochodzenia. Większość swojego życia spędziła w Rydze. W wieku 60 lat, z kolei, przeprowadziła się do Polski.
Z zawodu jest lekarzem biochemikiem i wiele lat przepracowała w szpitalnym laboratorium oraz na statkach. Sprawowała medyczną pieczę nad załogą i dzięki temu opłynęła pół świata na gazowcach, tankowcach i kutrach rybackich.
W 1969 roku po raz pierwszy odwiedziła Polskę, w której się absolutnie zakochała. Wiele lat później, w wieku 60 lat rzuciła wszystko i przeprowadziła do Poznania za miłością. To tutaj wróciła też do swojej pasji z dzieciństwa - muzyki, zapisując się do chóru nauczycielskiego, w którym działa do dziś.
Elwira Zajączkowska w "The Voice Senior"
W programie pani Elwira zaśpiewała utwór "Serce na śniegu" wykonywany w przeszłości przez Renę Rolską. Fotele odwróciło trzech trenerów. Nie zdecydował się jedynie Piotr Cugowski.
"Jesteś Ukrainką czy Rosjanką? - pytała Maryla Rodowicz, a chwilę później poznała historię pochodzenia uczestniczki.
83-latka opowiedziała również o tym, jak jej dziadka - przedstawiciela szlachty - wywieziono na Syberię. Jej rodzice natomiast, mieszkający na Litwie, ostatecznie po latach tułaczki wylądowali na Łotwie.
"Przeżyła pani bardzo dramatyczne chwile. Jestem pod wrażeniem również pani stroju" - przyznał Tomasz Szczepanik. "Szyk i elegancja" - podsumował.
Uczestniczka do współpracy zaprosiła Alicję Węgorzewską. Ze sceny schodziła ze łzami w oczach, szczęśliwa, że będzie mogła pracować właśnie z tą trenerką.