Redakcja Rozrywki poleca
Reklama

To oni zdominują wiosnę w muzyce! O tych premierach będzie głośno

Gdybyście chcieli przesłuchać wszystkie płyty, które każdego miesiąca lądują w serwisach streamingowych, musielibyście przede wszystkim zapomnieć o śnie i pracy, a i tak mielibyście spore zaległości. Zanim jednak stwierdzicie, że "nie da się już za tym wszystkim nadążyć", zerknijcie do naszego zestawienia. Zebraliśmy najważniejsze płytowe premiery wiosny 2024 roku.

Gdybyście chcieli przesłuchać wszystkie płyty, które każdego miesiąca lądują w serwisach streamingowych, musielibyście przede wszystkim zapomnieć o śnie i pracy, a i tak mielibyście spore zaległości. Zanim jednak stwierdzicie, że "nie da się już za tym wszystkim nadążyć", zerknijcie do naszego zestawienia. Zebraliśmy najważniejsze płytowe premiery wiosny 2024 roku.
Taylor Swift wiosną 2024 roku wyda nową płytę /Kevin Winter /Getty Images

Od popowych gwiazd do rockowych weteranów - dla każdego znajdzie się tu coś interesującego. Niektórzy artyści wracają po latach nieobecności, inni wydają to, na co sami od dawna czekali, a niektórzy szykują wyprawy w nowe muzyczne rejony. Jakie muzyczne premiery czekają nas w najbliższych tygodniach?

Ariana Grande - "Eternal Sunshine"

Od czasu wydania płyty "Positions" w 2020 roku piosenkarka nie narzekała na brak zajęć. Ariana wystąpiła gościnnie w singlach i remiksach u innych artystów, między innymi The Weeknd, Lizzo i Demi Lovato. Artystka zagrała też w filmowej adaptacji broadwayowskiego hitu "Wicked" (premiera jeszcze w tym roku), poza tym promowała swoją markę kosmetyków. Tym przynajmniej Grande się chwaliła. Gwiazda za to przez wiele miesięcy milczała na temat nowej płyty. 

Reklama

Teraz już wiemy, że "Eternal Sunshine" będzie jedną z pierwszych w tym sezonie dużych albumowych premier, a w pisaniu piosenek Arianie pomogli jej starzy znajomi ze Szwecji - Max Martin i Ilya Salmanzadeh. Współrzędne, które widać w teledysku do singla "Yes, And?" prowadzą do Montauk w stanie Nowy Jork i mogą być kluczem do rozwiązania zagadki, skąd wziął się tytuł płyty. To właśnie w tym miejscu powstał film "Etermal Sunshine of the Spotless Mind". Zagrał w nim, uwielbiamy przez wokalistkę Jim Carrey, poza tym produkcję uwielbiał Mac Miller, zmarły chłopak artystki.

Kanye West & Ty Dolla Sign - "Vultures Vol.2 & Vol. 3"

Ye nie ma ostatnio dobrej prasy. Ostatnio, czyli mniej więcej od kilku lat. Kłótnie z firmami odzieżowymi, awantury z byłą żoną, kontrowersje z udziałem tej obecnej - to tylko część wybryków rapera. Jest jednak szansa, że wiele osób przypomni sobie nareszcie, iż Kanye West to przede wszystkim muzyk, a dopiero potem skandalista. Artysta wydał już w 2024 roku, zresztą przekładany kilkukrotnie, album "Vultures 1" i zapowiada kolejne części. Ye wspomógł na "jedynce" Ty Dolla Sign, nie zabrakło też gości specjalnych, takich jak: Playboi Carti, Travis Scott, a nawet North West, która jest córką muzyka. 

Na kolejnych częściach tego wydawnictwa też mają się pojawić koledzy rapera po fachu. Tymczasem Kanye nie byłby sobą, gdyby przy okazji nie narobił zamieszania. Artysta postanowił wykorzystać w nowych piosenkach sample utworów Black Sabbath, Donny Summer, a nawet Backstreet Boys. Nie wszyscy artyści byli tym zachwyceni i zapowiedzieli wojnę na pozwy, więc możecie się domyślać, dlaczego na albumy rapera trzeba czasem trochę dłużej poczekać.

Justin Timberlake - "Everything I Thought It Was"

"To będzie rozrywkowy Justin" - zapowiedział Timbaland, czyli producent i wieloletni współpracownik artysty. Jeśli ktoś pokochał wokalistę za płytę "FutureSex/LoveSounds", powinien znaleźć coś dla siebie na najnowszym krążku, sam Justin przyznaje, że nie zabraknie też wyjątkowo szczerych momentów. Ostatni album gwiazdora, "Man of the Woods", ukazał się w 2018 roku. Sześć lat to sporo czasu, chociaż muzyk na pewno nie próżnował. 

Timberlake zdążył nawet nagrać singel z dawnymi kolegami z *NSYNC. Teraz jednak przyszła pora na solowy powrót. Fani zastanawiają się, czy na płycie "Everything I Thought It Was" znajdą się komentarze do dawnych wydarzeń. Artysta przeprosił w ostatnich latach publicznie Janet Jackson i Britney Spears, przyznał, że zawiódł je, kiedy powinien był stanąć w obronie wokalistek. W 2024 roku muzyk rzucił jednak ze sceny, że "nie przeprasza nikogo". Czy był to komentarz do jakiejś sprawy, czy tylko sprytny plan wzbudzenia ciekawości? Tego pewnie dowiemy się w połowie marca, kiedy ukaże się płyta "Everything I Thought It Was".

Lenny Kravitz - "Blue Electric Light"

Artysta ma o tyle łatwą sytuację, że umie grać na wielu instrumentach, więc kiedy tylko zamarzy mu się stworzenie nowej muzyki, wchodzi do studia i pracuje. Studio oczywiście Lenny Kravitz też ma swoje - i to w pięknym miejscu, bo na Karaibach. Wokalista, na szczęście dla fanów, często korzysta ze swoich możliwości. "Blue Electric Light" będzie 12. studyjną płytą Kravitza i można by powiedzieć, że to ten moment, kiedy artysta może robić, co mu się żywnie podoba. Muzyk jednak robi to właściwie od początku swojej kariery, więc już pierwsze single zwiastują, czego możemy się spodziewać. Ci, którzy uwielbiają wokalistę, na pewno się nie zawiodą, a ci, którzy za nim nie przepadają... Moment, to ktoś nie lubi Lenny’ego? W każdym razie na albumie "Blue Electric Light" znajdziecie piosenki o miłości, duchowości i czymś jeszcze, ale to już najlepiej wyjaśni jeden z nowych teledysków artysty.

Beyonce - "Act II"

Album "Renaissance" z 2022 roku był opisywany jako "Act I". Fani zastanawiali się od tej pory, co przyniesie część druga, bo co najmniej tego można było się spodziewać. Nikt jednak nie sądził, że Beyonce zaskoczy tak bardzo. Wokalistka wystąpiła w jednej z reklam podczas Super Bowl i rzuciła z ekranu przed milionami widzów: "W porządku, są gotowi. Wypuszczaj nową muzykę". Wkrótce gwiazda ujawniła pierwsze piosenki: "Texas Hold 'Em" oraz "16 Carriages". Wtedy wszystko stało się jasne: nowym kierunkiem dla Beyonce będzie country

Artystka miała już kiedyś nieśmiałe próby związane z tym gatunkiem, bo wystąpiła na gali wręczenia nagród country, a na płycie "Lemonade" znalazł się utwór "Daddy Lessons" w takim klimacie. Nie wszystkich to jednak zachwyciło. Dla części fanów country próby Beyonce były tylko eksperymentem popowej gwiazdy, na dodatek zbyt mało konserwatywnej dla tego środowiska. Tak, taki zarzut się pojawił. Bey ma jednak to do siebie, że kiedy słyszy "nie", tym bardziej ma ochotę zrealizować plan. Wokalistka spędziła sporo czasu na badaniu historii czarnoskórych kowbojów i kultury związanej z country. Miała też - jak mówią jej współpracownicy - przygotować parę filmów, które dopiero czekają na premierę. Mimo oporu miłośników tradycji singel "Texas Hold 'Em" pojawia się już w amerykańskich stacjach radiowych z muzyką country, więc szykujcie się na nowe wcielenie Beyonce, na płycie "Act II".

Mark Knopfler - "One Deep River"

Emerytura? Nie wypowiadajcie tego słowa w obecności Marka Knopflera. Legendarny wokalista Dire Straits nie zamierza odpoczywać i niedługo pochwali się nowym albumem. "One Deep River" trafi na sklepowe półki 12 kwietnia i będzie 10. solową płytą artysty. Muzyk oczywiście napisał wszystkie piosenki sam i nagrał je ze sprawdzoną ekipą współpracowników. Nie oczekujcie - albo raczej nie bójcie się - rewolucji. Jeśli ktoś szuka "klasycznego Knopflera", to właśnie dawkę tegoż dostanie na nowym albumie. 

Wspomnienia z czasów dzieciństwa, opowieści o artystach, którzy niemal się poddali, ale upór w końcu doprowadził ich do sukcesu, a to wszystko podlane gitarowymi riffami - czego chcieć więcej? Ostatnią płytę wokalista wydał w 2018 roku i od tej pory raczej unikał zamieszania wokół siebie. Oczywiście pomijając słynną ceremonię wprowadzenia Dire Straits do Rock & Roll Hall of Fame, na której postanowił się nie pojawić, co wywołało wiele komentarzy. Cóż, być może wyjaśnienie znajdzie się akurat na nowym albumie?

Pearl Jam - "Dark Matter"

"To najlepsza rzecz w naszej karierze" - niemal każdy zespół mówi tak o swojej najnowszej płycie. Czy jednak Pearl Jam kiedykolwiek nas okłamali? No właśnie. Jeśli więc Eddie Vedder i spółka mówią, że zapowiada się świetny album, to pozostaje wierzyć im na słowo i z niecierpliwością czekać na drugą połowę kwietnia. Grupa ujawniła już tytułowy utwór z płyty "Dark Matter" i trzeba przyznać, że energii ekipie zdecydowanie nie brakuje. To miłe, tym bardziej że Pearl Jam będą niedługo świętować 35-lecie działalności i mają już taką pozycję na rynku, że niczego nie muszą. A jednak chcą. Od premiery ostatniego krążka zespołu minęły cztery lata, Eddie zdążył wydać jeszcze solowy album, więc najwyższy czas na nowe wcielenie Pearl Jam w komplecie.

Taylor Swift - "The Tortured Poets Department"

Tego samego dnia, kiedy fani Pearl Jam będą raczyć się dźwiękami "Dark Matter", miłośnicy Taylor Swift będą pochłaniać piosenki z jej nowej płyty. Kiedy artystka odbierała w lutym swoją kolejną w kolekcji nagrodę Grammy, rzuciła ze sceny, że szykuje nowy album. Co prawda wiele osób spodziewało się kolejnej starszej płyty nagranej na nowo, przy okazji wojny z menedżerem gwiazd Scooterem Braunem, ale Swift zaskoczyła podwójnie. Okazuje się, że artystka wyda w kwietniu swoje zupełnie nowe dzieło: "The Tortured Poets Department". Wokalistka słynie z tego, że pisze, kiedy tylko ma wolną chwilę, więc piosenek jej nie brakuje. Sama Taylor przyznała, że najnowszy album powstawał przez ostatnie dwa lata i nie mogła się doczekać, gdy w końcu będzie mogła ogłosić jego premierę. Na płycie nie zabraknie gości specjalnych. Obok Swift na "The Tortured Poets Department" zaśpiewają Post Malone oraz Florence Welch z Florence and the Machine.

Sia - "Reasonable Woman"

Jeśli jest ktoś, kto ma w zanadrzu więcej gotowych piosenek niż Taylor Swift, to na pewno jest to Sia. Artystka słynie w branży z tego, że potrafi napisać przebój w 20 minut, do tego często tworzy, więc matematyka nie kłamie. Wokalistka przez wiele lat próbowała zrobić karierę na scenie, a efekty były - delikatnie mówiąc - mało spektakularne. Sia pozostawała znana w alternatywnych kręgach. Wystarczyło jednak, żeby przyszła gwiazda zmieniła podejście do muzyki, a wydawane kolejno przeboje zrobiły z niej jedną z najważniejszych postaci na popowej scenie. Artystka pisze utwory również dla kolegów po fachu, mimo to nie brakuje jej piosenek, które może umieścić na własnych płytach, a o tej najnowszej Sia wspominała już cztery lata temu. Album "Reasonable Woman" ukaże się na początku maja i nie zabraknie na nim gości specjalnych. Razem z Sią zaśpiewają między innymi: Chaka Khan, Missy Elliott, Kylie Minogue, a nawet... Paris Hilton.

Kings of Leon - "Can We Please Have Fun"

Wygląda na to, że tym razem to "boys just wanna have fun". Kings of Leon wracają z dziewiątą płytą w swojej karierze. Muzyczna rodzina Followillów nagrywała ten album w Tennessee, czyli stanie, z którego sama pochodzi, a pomagał jej Kid Harpoon. Jeśli nie kojarzycie tej postaci, to ten sam artysta pracował przy ostatnim albumie Harry'ego Stylesa oraz współprodukował "Flowers" Miley Cyrus. Nie spodziewajcie się jednak, że Kings of Leon pójdą na "Can We Please Have Fun" w stronę popu. Wielu fanów spekuluje, przynajmniej po singlu "Mustang", że ekipa wraca do "brudnych" i mało ułożonych korzeni, chociaż sami artyści przyznają, że pokusili się o małe muzyczne szaleństwa. Wokalista Caleb Followill stwierdził, że to płyta, którą w całej karierze najlepiej mu się nagrywało. Czy słychać to w piosenkach? O tym przekonamy się na początku maja.

Oczywiście kolejne tygodnie i miesiące przyniosą jeszcze więcej płytowych premier. Nowe albumy przygotowują między innymi: Twenty One Pilots, Camila Cabello, Dua Lipa, Justice i J.Balvin do spółki z Edem Sheeranem, jednak wielu artystów jeszcze zwleka z ogłoszeniem konkretnych dat. Mała aktualizacja dla fanów Rihanny: wygląda na to, że osiem lat czekania na album to wcale nie tak długo. Musicie jeszcze uzbroić się w cierpliwość.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy