Sławomir i Kajra są parą w życiu i w pracy. Ich związek jest bardzo dynamiczny - zdarza się, że przy okazji twórczych dyskusji latają szklanki. Mimo to bardzo lubią ze sobą pracować a każda ich piosenka szybko staje się hitem. Gdyby nie Kajra, Sławomir wielu rzeczy by nie dokończył. Gdyby nie Sławomir, Kajra chciałaby wyjść za Krzysztofa Ibisza. Po przerwie spowodowanej pandemią wracają do koncertowania, zobaczymy ich już za kilka dni podczas Polsat SuperHit Festiwalu 2021 w Sopocie.
Anna Rzążewska: Co zaśpiewacie w Sopocie?
Sławomir i Kajra: - Cześć tu Sławomir, cześć tu Kajra. Do Opery Leśnej przywieziemy naszą premierową piosenkę "Będę z nią" (sprawdź!) z nowej płyty "The Best Of". Do tego utworu zaprosiliśmy Marcina Wyrostka. Z naszego spotkania powstała bardzo wakacyjna nuta. Teledysk już można zobaczyć na naszym kanale youtube ale pierwszy raz publicznie i na żywo zaśpiewamy ją właśnie podczas Polsat SuperHit Festiwal. To dla nas wielka radość.
Waszym największym hitem jest "Miłość w Zakopanem", piosenka, która bardzo kojarzy się z sylwestrem. Kiedy powstanie coś o Sopocie? Są takie plany?
- Sopot pojawił się u nas dużo wcześniej niż Zakopane. Teledysk do utworu "Aneta" z Małgosią Sochą i Grupą Vox powstawał właśnie tutaj. Pamiętam, że bardzo nam pomogli wtedy sprzedawcy bursztynów i pani, która kręciła lody świderki. Do dziś jesteśmy im za to bardzo wdzięczni.
Czy wróciliście już do koncertowania? Wasi fani na pewno bardzo za wami tęsknili. A wam brakowało koncertów?
- Bardzo się cieszymy, że powoli wracamy do grania. W przerwie od koncertów powstało aż 15 nowych piosenek. Ukazała się nasza druga płyta o przekornym tytule "The Best Of". Bardzo chciałbym sprawdzić ten repertuar na estradzie. To najpiękniejsza weryfikacja tego co się robi. Fani dają mi energię i napęd do działania. Bardzo tego potrzebuję.
Płyta "The Best Of" jest waszym kolejnym sukcesem. Jesteście zadowoleni ze sprzedaży?
- "The Best Of" - czyli wszystko co najlepsze ze świata Rock Polo. Każdy kolejny singiel z tego longpleja ma milionowe wyświetlenia i dzięki temu poznają go słuchacze. Oczywiście, gdybyśmy mogli grać koncerty, wszystko toczyłoby się szybciej. Ale pośpiech upokarza. W tym tygodniu ukaże się jedna z najmocniejszych tekstowo piosenek pod tytułem "Boli d*pa". To utwór o zazdrości (sprawdź!). Jesteśmy bardzo ciekawi jaki będzie odbiór. Uważamy, że to najlepsza piosenka na całym nowym albumie.
Sławomir, w przezabawnym utworze "Weselny pyton" oglądamy Krzysztofa Ibisza, który odbija ci Kajrę. To nie pierwszy raz, kiedy Krzysztof pojawia się w waszej twórczości - w piosence "Totalny LOVE" śpiewasz: "Młodość we mnie jak u Ibisza". Dlaczego właśnie Ibisz?
- Na naszym kanale youtube można zobaczyć nasz wspólny z Krzysztofem tryptyk. Krzysztof to najbardziej profesjonalny człowiek, jakiego znamy. Nasza przyjaźń zaczęła się właśnie tutaj w Sopocie. Pamiętam jak nasz pierwszy występ na Polsat SuperHit Festiwal, zapowiadał właśnie Krzysztof Ibisz. To była północ. Graliśmy utwór "Megiera" i razem z Krzysztofem postawiliśmy cała publiczność na nogi. To było elektryzujące przeżycie. Kiedyś Kajra zdradziła mi, że gdyby miała wyjść za mąż za kogoś innego, to byłby to właśnie Krzysztof Ibisz. Tak zrodził się pomysł na "Weselnego Pytona". Wybór pana młodego był oczywisty.
Ale na szczęście wyszła za ciebie. W tym roku świętujecie 10. rocznicę ślubu. Od lat także pracujecie razem. Dla wielu par to trudny układ, wiem, że u was też bywa "dynamicznie" - kiedyś podczas ostrej wymiany zdań Kajra rzuciła szklanką w wiszącą na ścianie Diamentowa Płytę. Jak wytrzymujecie ze sobą?
- Kłócimy się bardzo. Szczególnie podczas montażu teledysków. Ale tylko z połączenia naszych charakterów i zdolności powstają dobre rzeczy. Gdyby nie moja żona to wielu rzeczy bym nie dokończył. Uczy mnie systematyczności. Krzyczy. A jak brakuje argumentów to rzuca szklankami w diamentowe płyty. Szyba kosztuje 50 zł. Wymieniam je sam. Jak nam się udaje to wytrzymać? Po prostu bardzo się lubimy i jeszcze bardziej lubimy ze sobą pracować.
Jakie macie plany na przyszłość? Nad czym teraz pracujecie?
- Nasza praca dzieli się na studio nagraniowe i plan filmowy. Zawsze kiedy do sieci trafia nowa piosenka to dla nas ogromna radość i nerwy. Teraz czas na najbardziej ryzykowny numer "Boli d*pa". W takim wydaniu nikt nas jeszcze nie widział... I to jest właśnie Rock Polo.
Czytaj także:
Kayah: Zmieniam kryzysy w siłę