Reklama

Moc wzruszeń na Polsat Hit Festiwal 2024. Płakał Piaseczny i widzowie przed telewizorami

Pierwszy dzień tegorocznej edycji Polsat Hit Festiwal dobiegł końca. Publiczność zgromadzona w Operze Leśnej oraz osoby przed telewizorami nie mogły narzekać na brak wzruszeń. Te przyniósł zwłaszcza koncert Andrzeja Piasecznego, który w Sopocie świętował 30-lat działalności na scenie.

Pierwszy dzień tegorocznej edycji Polsat Hit Festiwal dobiegł końca. Publiczność zgromadzona w Operze Leśnej oraz osoby przed telewizorami nie mogły narzekać na brak wzruszeń. Te przyniósł zwłaszcza koncert Andrzeja Piasecznego, który w Sopocie świętował 30-lat działalności na scenie.
Andrzej Piaseczny nie krył wzruszenia podczas Polsat Hit Festiwal. Przed telewizorami łzy ocierali również widzowie /Paweł Wodzyński /East News

Tegoroczna edycja Polsat Hit Festiwal odbywa się w dniach 24-25 maja, tradycyjnie w Operze Leśnej w Sopocie.  Pierwszego dnia imprezy odbyły się 3 koncerty: "Crazy is my life. Złote 25 lat Golec uOrkiestra", Radiowy Przebój Roku oraz Chodź, przytul, przebacz. 30-tka Andrzeja Piasecznego"

Bracia Golec zaskakują publiczność. Nie brakło wzruszeń

W piątek mieliśmy okazję świętować 25-lecie Golec uOrkiestra, a ich występ uświetnili znakomici goście. Każdy z nich wnosił do występu swoją unikalną energię, tworząc niepowtarzalną atmosferę.

Reklama

Na scenie pojawił się m.in. Kuba Badach, który rozbawił publiczność i widzów swoją anegdotą związaną z wspólnym mieszkaniem w akademiku z Łukaszem i Pawłem. "Ależ to były cudowne lata. Trafiłem nawet do nich do pokoju, ale wytrzymałem tylko miesiąc" - wspominał. Zaskoczeniem dla widzów była też Kayah, która wyskoczyła na scenę z tortu.

Podczas 25-lecia Golców nie brakło wzruszeń, a te przyniosły rodzinne momenty na scenie. Występ był nie tylko muzycznym świętem, ale również hołdem dla ukochanej mamy Ireny, która z powodów zdrowotnych nie mogła pojawić się w Sopocie. "Dzisiaj szczególny dzień w kalendarzu! Swoje 85. urodziny świętuje nasza ukochana Mama Irena. Dziękujemy Ci Mamo, za to, że jesteś!" - pozdrawiali ją ze sceny.

A który moment najmocniej zachwycił widzów Polsatu? Publiczność przed telewizorami nie szczędziła pochwał przede wszystkim Piotrowi Cugowskiemu. Co więcej, pojawiły się nawet komentarze, że wokalista powinien nagrać coś wspólnie z braćmi Golec. "Piotr zawsze podnosi temperaturę", "To jest dopiero dynamit", "Wspaniałe trio", "Ach ten Piotrek ma głos jak dzwon. Piękna trójeczka" - pisali rozentuzjazmowani widzowie.

Koncert Braci Golec i ich zespołu był prawdziwym dowodem na to, że muzyka może być mostem łączącym pokolenia, kultury i serca ludzi.  "Dla mnie jest to genialne uwielbiam się bawić na weselach czy jakichkolwiek imprezach przy ich muzyce. Śmiało mogę przyznać że się na niej wychowałam" - pisała jedna z fanek.

Kto zachwycił widzów podczas Radiowego Przeboju?

Między dwoma jubileuszami piątkowego wieczoru odbył się jeszcze koncert związany z największymi Radiowymi Przebojami ostatnich miesięcy. Na scenie nie zabrakło Dody, Smolastego, Dawida Kwiatkowskiego, Lanberry, Roxie Węgiel, Margaret i Oskara Cymsa,

Zwłaszcza występ tego ostatniego porwał publiczność. "Naturalny kontakt z publicznością. Czysty talent", "Super nuta, nogi same idą w tany" - komentowali zachwyceni widzowie.

Swój ważny moment na scenie miał Danzel, który świętował 20 lat swojego przeboju "Pump It Up". Dla sympatycznego Belga Polska stała się drugim domem. "Kiedy byłem w drodze na samolot do Polski, pomyślałem: dwadzieścia lat, to minęło tak szybko. To szalone. Zrobiłem od tamtej pory tak wiele pięknych rzeczy, a 'Pump It Up' to był początek tego wszystkiego" - mówił jeszcze przed koncertem.

Andrzej Piaseczny zalał się łzami, a publiczność razem z nim. Wzruszeniom nie było końca

Kulminacyjnym momentem wieczoru był bez wątpienia występ Andrzeja Piasecznego na sopockiej scenie, który świętował 30-lat działalności. To było wydarzenie niezwykle wyjątkowe i pełne emocji.

Bohater koncertu zabrał widzów w nostalgiczną podróż po swoich największych przebojach, a na scenie wspierali go m.in. Kuba Badach i Matt Dusk. Całość wzbogacona była archiwalnymi zdjęciami i nagraniami, które roztapiały serca nie tylko widowni, ale również samego Piasecznego.

Na scenie polały się łzy, gdy gwiazdor najpierw odebrał statuetkę z rąk Niny Terentiew i Krzysztofa Ibisza, a potem zobaczył specjalne nagranie, na którym wyrazy miłości składali mu jego muzyczni przyjaciele, a także jego rodzina -  siostra i siostrzenica. Zapłakany wokalista w towarzystwie zespołu, licznego chórku oraz publiczności zaśpiewał na sam koniec  "Imię deszczu". "Piękny wieczór, dziękuję bardzo. Kocham was i nic na to nie poradzicie" - podsumował poruszony.

Koncert "Chodź, przytul, przebacz. 30-tka Andrzeja Piasecznego" był prawdziwą uczta dla ducha, gdzie publiczność miała okazję nie tylko posłuchać ulubionych utworów, ale również poczuć bliskość artysty, który przez lata budował silną więź ze swoimi fanami. Całe widowisko poruszyło ich równie mocno, co samego wokalistę, o czym dali znać w sieci.

"Pięknie, cudownie, wzruszenie nie do opisania dla fanki która jest 'obok' od początku. I będzie zawsze. Dziękuję za przepiękne 30 lat i proszę o kolejne co najmniej 30, bo Pana utwory prowadzą mnie przez życie" - pisała jedna z fanek.

"Łezka się w oku zakręciła od tych wszystkich podziękowań przyjaciół i rodziny. Dziękujemy panie Andrzeju za wspaniałe 30 lat", "Super koncert", "Fantastyczny jubileusz", "To był cudowny koncert", "Piękny koncert pod każdym względem!"  - pisali zachwyceni widzowie, którzy nie tylko doceniali talent i dorobek ich ulubionego artysty, ale też świetną organizację widowiska przez stację Polsat.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama