Open'er Festival 2023
Reklama

Open'er Festival, piękni ludzie i najwyższa półka

Pierwszy dzień Open'er Festival 2023 przejdzie do historii za sprawą ataku chrabąszczy, które niemal równo z zachodem słońca zaczęły uprzykrzać życie festiwalowiczom. Choć wszyscy wiedzą, że nie są groźne, a nawet całkiem sympatyczne, to latające chmary owadów z chitynowymi pancerzami uczestnicy okrzyknęli prawdziwą plagą!

Pierwszy dzień Open'er Festival 2023 przejdzie do historii za sprawą ataku chrabąszczy, które niemal równo z zachodem słońca zaczęły uprzykrzać życie festiwalowiczom. Choć wszyscy wiedzą, że nie są groźne, a nawet całkiem sympatyczne, to latające chmary owadów z chitynowymi pancerzami uczestnicy okrzyknęli prawdziwą plagą!
Lil Nas X na Open'er Festival 2023 /Eris Wójcik /INTERIA.PL

Tymczasem w trakcie środowych koncertów na Open'er Festival 2023 największe tłumy zgromadziły się przy głównej scenie, by wysłuchać OneRepublic, które zagrało w Polsce - jak mówił lider, Ryan Tedder - "najlepszy festiwalowy koncert na ich całej trasie". - Jesteście 10 na 10 - komplementował gdyńską publikę. 

- Kochamy Polskę bo są tu piękne kobiety, piękni ludzie. Piękna pogoda, pyszne jedzenie. Przyjeżdżamy od 2008 roku i będziemy wracać - zachwycał się.

Podbijająca amerykańskie listy przebojów Lizzo z energetycznym setem zasługiwała na większy tłum, choć zgromadzeni festiwalowicze dali jej odczuć, że w Polsce może czuć się jak u siebie. A jej solówki na flecie poprzecznym zagrane w trakcie dopracowanego, popowego spektaklu zapamiętam na długo.

Reklama

Open'er Festival świętem młodych? Amerykański top w Gdyni

Starsze pokolenie openerowców nazwałoby środę "dniem młodzieży" (poza wyżej wspomnianym zespołem, który istnieje już od ponad 20 lat), bo to ona zdominowała wszystkie trzy główne namioty festiwalu. O tym mówił też dyrektor Open'er Festival Mikołaj Ziółkowski podczas corocznej konferencji prasowej na inaugurację imprezy. 

Przed jej rozpoczęciem sporo było opinii, że Open'er to już nie ten sam festiwal, co jeszcze kilka lat temu. "Nieznane nazwiska" na głównej scenie, sporo rapu, znikoma ilość alternatywy i rocka, z czego na pewnym etapie słynął. Zdaniem Ziółkowskiego to "młodzi są przyszłością festiwali, bo to oni się na nie wybierają". Wybór headlinerów w postaci Lizzo, Lil Nas X, SZA czy Labrintha tłumaczył, że to jest prawdziwy światowy, amerykański top, którego chcą słuchać młodzi ludzie. 

Inną kwestią wydaje się być fakt, że polscy słuchacze nie są z nimi zbytnio osłuchani. Czasy zapraszania rockowych gwiazd mijają, bo - tu kolejny raz zacytuję M. Ziółkowskiego - "młodzi nie słuchają rocka". Dlatego też jeden dzień festiwalu jest poświęcony tym "starym openerowcom", którzy przyjeżdżają do Gdyni od lat po solidną dawkę alternatywnego rocka. W tym roku będzie to piątek, a na głównej scenie wystąpią m.in. Queens of The Stone Age i Arctic Monkeys

Na tegorocznym Open'erze cieszy obecność różnorodnej publiki. Uczniowie i studenci, którzy ledwo parę dni temu zaczęli wakacje, czy też uczestnicy festiwalu sprzed lat powracający na niego ze swoimi dziećmi. A sam festiwal to nie tylko muzyka. Przez wszystkie 4 dni uczestnicy mogą wziąć udział w wielu aktywnościach, jak Teatr, Fashion Stage czy Obywatelski Open'er. 

Nowa rzeczywistość po ewakuacji?

Na festiwalowym polu dało się zauważyć dość średnią frekwencję. Po rekordowym roku 2022 roku, szef Alter Art zapowiadał, że tegoroczny wynik może być podobny do tych sprzed pandemii. I ma to sens, zgodnie z tym, że po tym poście od koncertów zafundowanym nam przez pandemię okazało się, że ubiegły, rekordowy rok może się nie powtórzyć. Niektórzy może już na poważnie się nasycili i nie potrzebują kolejny raz spotykać się w Kosakowie.

Nie ma co ukrywać, że wiele osób zrezygnowało z udziału ze względu na niepewną pogodę. Choć w tym roku, jak na razie, dopisuje słońce i bardzo przyjemna aura, to zeszłoroczny Open'er i ewakuacja oraz słynny, odwołany koncert Dui Lipy, być może długo będzie odbijał się festiwalowi czkawką. Pod jednym z postów w grupie uczestników festiwalu rozgorzała dyskusja o tegorocznych artystach i środowej frekwencji. Niektórym nie podoba się duża liczba młodszych wokalistów - inni cieszą się, że w Polsce w końcu występują "artyści z najwyższej półki". 

"Jest to pewnie związane ze słabą organizacją, często też (co roku deszczowa pogoda), bo i fakt nic specjalnego na tegorocznym Open nie ma" - brzmi jedna z opinii na facebookowej grupie "Open'er 2023". "W środę zawsze było najmniej ludzi, co w tym dziwnego" - odpowiada ktoś inny. "Ludzi tyle co zawsze, jakoś nie odbiega od poprzednich edycji" - wtóruje mu inny komentator. 

"Trochę bawią mnie komentarze o tym, że line-up jest tragiczny, bo są to jedni z najpopularniejszych obecnie artystów" - twierdzi jeden z uczestników. To dopiero pierwszy dzień - czas pokaże, jak będzie pod koniec festiwalu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Open'er Festival 2023 | Lizzo | Lil Nas X
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy