Sprzeczka w "Mam talent"
W brytyjskim "Mam talent" pojawił się boysband złożony z utalentowanych wokalnie, kilkunastoletnich chłopaków. O ocenę ich występu posprzeczali się jurorzy - Amanda Holden i Simon Cowell.
Grupa nazywa się Connected, jej pięciu członków - wieku od 13 do 15 lat - to przyjaciele, którzy chcą iść w ślady takich boysbandów jak Take That, Backstreet Boys czy Westlife. Do programu przyszli idealnie wystylizowani - od marynarek począwszy, na biżuterii skończywszy. Nad młodym boysbandem czuwają ich mamy.
Chłopcy zaśpiewali "I Want It That Way" z repertuaru Backstreet Boys. Zaprezentowali przy tym kilka synchronicznych figur tanecznych. Jurorzy Piers Morgan i Amanda Holden byli pod wrażeniem. Simon Cowell - nie za bardzo.
"Myślę, że macie przed sobą wielką przyszłość" - powiedziała Holden.
"Jesteście bardzo słodcy, dobrze wyglądacie razem, ale mam też złe wieści. To, co prezentujecie, jest przeterminowane o 15 lat. Uważam, że grupa w waszym wieku powinna wyjść na scenę i powiedzieć mi, co jest następnym krokiem, zamiast naśladować to, co było popularne 15, 16 lat temu" - stwierdził z kolei Cowell. To rozjuszyło Amandę, która zaczęła chłopaków bronić.
"Kompletnie się z tobą nie zgadzam! Mają świetne głosy, sami wymyślili swój image..." - tu jednak przerwał jej Simon:
"Nieprawda. Założę się, że to robota ich mam" - uciął.
Jurorzy pozwolili wykonać młodemu boysbandowi jeszcze jeden utwór i choć Cowell z Holden pozostali przy swoich zdaniach, Connected przeszli do kolejnego etapu.
Występem, który wzbudził największe zainteresowanie w czwartym odcinku czwartej edycji "Britain's Got Talent", był popis 80-letniej Janey Cutler. Wesoła, starsza pani zaśpiewała na castingu w Glasgow dostojny utwór "No Regrets" ("Je Ne Regrette Rien") Edith Piaf. Publiczność oklaskiwała ją na stojąco.