Wiśniewski ujawnił, co zrobiła TVP, gdy pojechał na Eurowizję. "Wytłumacz mi"
Michał Wiśniewski razem z zespołem Ich Troje podczas Eurowizji występował dwukrotnie. Teraz ujawnił, jak wyglądała współpraca z Telewizją Polską podczas konkursów. Wokalista przyznał, że TVP nie dała na promocję ich utworów żadnych pieniędzy. Wiśniewski przy okazji rozprawił się też z mitem dotyczącym występów Polski na Eurowizji.
Michał Wiśniewski wraz z zespołem Ich Troje na Eurowizji wystąpił dwukrotnie. W 2003 roku grupa z utworem "Keine Grenzen - Żadnych granic" zajęła siódme miejsce podczas konkursu w Łotwie, co jest jednym z lepszych wyników w historii startów Polski na Eurowizji.
Dużo gorzej Ich Troje wypadło trzy lata później w Grecji, kiedy to wystąpiło z piosenką "Follow My Heart". Grupa zajęła 11. miejsce w półfinale i była o włos, aby przejść do finałowego koncertu.
Wiśniewski w rozmowie z Onetem przyznał, że według niego utwór "Keine Grenzen" podzielił Polaków. "Wiele niestety straciliśmy. Wydaje mi się, że ostro wtedy podzieliliśmy Polaków" - stwierdził.
Wiśniewski o "pomocy" TVP przed Eurowizją. "Nie dali nawet grosza"
Wokalista Ich Troje przyznał, że w przypadku dostania się na Eurowizję, uczestnik nie można liczyć za bardzo na wsparcie promocyjne ze strony TVP. Co więcej, Wiśniewski uderzył w wieloletnią szefową delegacji stacji - Marię Makowską - która według niego zamiast do pracy jeździła na wakacje.
"TVP opłaciła oczywiście nasz pobyt w Rydze, ale nie przeznaczyli ani grosza na promocję piosenki. Nie o to do nikogo pretensji, ponieważ wiem, że większość polskich reprezentantów takiej pomocy nie otrzymuje. Natomiast wytłumacz mi, jak mieli nam pomóc w promocji, kiedy pani Makowska, która przez lata zajmowała się Eurowizją, nawet nie znała dobrze języka angielskiego. Chciała mieć święty spokój. Delegację traktowała, jak wyjazd wakacyjny — siedzieć w hotelu, nic nie zwiedzać i kasować dietę" - mówił.
Wiśniewski jednak zaprzeczył, że TVP traktowała tak uczestników, gdyż nie zależało jej na wygranej i organizacji Eurowizji w kraju.
"To jest kompletna bzdura. Nie ma co się doszukiwać drugiego dna. Uważam, że nie przyszedł jeszcze moment Polski, by wygrała Eurowizję i tyle. Bardzo wierzyłem w Krystiana Ochmana, ale coś nie zagrało. Uważam, że mocno skrzywdzono wtedy Alicję Szemplińską, ponieważ posiada ona jeden z lepszych głosów w Polsce. Niestety w tym roku znowu skrzywdzili ją producenci, dając jej śpiewać tak kiepską piosenkę. Myślę, że na Eurowizji od 1994 r., można tylko stracić" - przyznał.
Wiśniewski dodał, że zawsze kibicuje Polakom na Eurowizji i teraz będzie wspierał Blankę. Sam natomiast na festiwal nie chce już raczej jechać.
"Uważam, że zbłaźniłbym się przed samym sobą, biorąc udział w kolejnych preselekcjach. (...) Być może będzie mi dane wystartować z innego kraju. Dlaczego? Bo jestem Polakiem i to byłby także wielki sukces dla Polski" - stwierdził.
Eurowizja odbędzie się w tym roku w dniach 9 - 13 maja. Blanka z piosenką "Solo" wystąpi 11 maja podczas drugiego półfinału.