"Złamałeś serce mojej córki"

Wściekli rodzice młodych fanek Justina Biebera wyczekiwali na gwiazdora pod jego londyńskim hotelem. Do konfrontacji ostatecznie nie doszło.

Justin Bieber zalazł za skórę rodziców swoich fanek fot. Jim Dyson
Justin Bieber zalazł za skórę rodziców swoich fanek fot. Jim DysonGetty Images/Flash Press Media

Przypomnijmy, że z powodu dwugodzinnego spóźnienia Justina Biebera na swój koncert wiele młodych fanek opuściło londyńską halę O2 Arena jeszcze przez rozpoczęciem występu. Ci, którzy poczekali na pojawienie się Justina Biebera w towarzystwie rodziców, przywitali go gwizdami i buczeniem.

Jak donosi "The Sun", po koncercie kilku wściekłych rodziców postanowiło spotkać się z Justinem Bieberem przed hotelem, w którym w Londynie mieszka gwiazdor.

Jeden z rodziców trzymał karton z napisem "Justin Thiever" ("Justin Złodziej"). Na innym kartonie można było przeczytać: "Zmarnowałeś moje pieniądze i złamałeś serce mojej córki".

Ostatecznie do konfrontacji zdenerwowanych rodziców i Justina Biebera nie doszło. Piosenkarz wrócił bowiem do hotelu dopiero około 4.30 nad ranem - donosi "The Sun".

Tabloid podał również, że 19-letni piosenkarz miał nieprzyjemną rozmowę z szefem wytwórni płytowej. Justin Bieber miał zostać przywołany do porządku i otrzymał zakaz imprezowania przed koncertami.

"Przed występami ma odpoczywać i zerwać z imprezowym trybem życia. Justin ponoć obiecał, że poprawi się i będzie poważnie traktował fanów" - twierdzi rozmówca "The Sun".

Menedżer piosenkarza napisał na Twitterze, że rozmowa przyniosła skutek i jego podopieczny skoncentruje się na tym, co najważniejsze.

Sam wokalista odniósł się do rewelacji tabloidów, dotyczących powodów spóźnienia na koncert i skandalicznego potraktowania fanek, których rodzice zapłacili fortuny, by ich pociechy mogły spotkać idola.

"Plotki, plotki i jeszcze raz plotki. (...) Nie przejmuję się nimi. Nieprawdziwe historie mające na celu podniesienie sprzedaży gazet. (...) Jestem dobrym człowiekiem. Wiem o tym. Nie możecie mnie przekonywać, że jest inaczej" - napisał buńczucznie.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas