Wiśniewski pełen nienawiści?
Katarzyna Kanclerz, nazywana żelazną damą polskiego show-biznesu, odniosła się do swojego konfliktu z Michałem Wiśniewskim.
Kanclerz przez kilka lat opiekowała się karierą Ich Troje, a także Mandaryny (prywatnie - ówczesnej żony Wiśniewskiego). Dziś gwiazdor oskarża menedżerkę o zniszczenie swojego małżeństwa, a także o mało etyczne posunięcia finansowe. Od miesięcy obrzuca ją najbardziej niewybrednymi epitetami.
- Michał popełnił tyle samo błędów, co ja. Pewnie teraz pokierowałabym tym konfliktem zupełnie inaczej. Do wielu rzeczy na pewno bym nie dopuściła. Jedyne, co uważam w jego zachowaniu za naganne, to sposób, w jaki wyraża swój żal - mówi Kanclerz w rozmowie z INTERIA.PL i dodaje, że tylko w sprawie wulgarnych wypowiedzi chce się z Wiśniewskim sądzić.
- Jeden z plotkarskich portali pytał kiedyś, co też musiałam mu zrobić, że on mnie tak nienawidzi. To zdanie mną wstrząsnęło i zaczęłam się zastanawiać. Doszłam do wniosków, że faktycznie mogłam mu dać powody to tego. Nie chodzi o sprawy muzyczne, ale prywatne. Nie powinnam się mieszać do niektórych rzeczy. Jeżeli ktoś czuje tak silny żal, to jednak coś w tym musi być - nieoczekiwanie przyznaje menedżerka, która pozostaje również w konflikcie z Piotrem Rubikiem.
Kanclerz wciąż uważa Wiśniewskiego za wartościową postać na polskiej scenie muzycznej, ale nie wierzy w jego wielki powrót (Ich Troje wkrótce wydadzą nową płytę).
- Michał jest charyzmatyczną postacią. Tylko niepotrzebnie pielęgnuje w sobie nienawiść. Nie wierzę, że można żyć w taki sposób i tworzyć dobre rzeczy - uważa Kanclerz.
Menedżerka z przykrością obserwuje zmiany w muzycznym show-biznesie.
- Z każdym rokiem jest coraz trudniej kogoś wykreować. Rynek się bardzo skurczył finansowo. My już nie mówimy "muzyka", my mówimy "produkt". To straszne. Brakuje mi w tym wszystkim rozmachu. Trzeba uwodzić muzyką - podkreśla Kanclerz.
Zobacz teledyski Ich Troje na stronach INTERIA.PL.