Wciąż wysyła SMS-y do zmarłego ojca. "Twierdzimy, że żyje"
Oprac.: Oliwia Kopcik
Tadeusz Woźniak zmarł w lipcu. Teraz jego rodzina opowiedziała, jak radzi sobie po odejściu ojca i męża. "W tej codzienności najbardziej brakuje zwykłości" - przyznała wdowa po kompozytorze.
Tadeusz Woźniak zmarł 8 lipca 2024 roku, miał 77 lat. Polacy zapamiętali go przede wszystkim dzięki piosence "Zegarmistrz światła".
Pisał piosenki do wierszy Juliana Tuwima, Bolesława Leśmiana i Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Największe sukcesy odnosił pod koniec lat 60. oraz w latach 70.
W wywiadach niejednokrotnie podkreślał, jak ważna jest dla niego rodzina. "Jola jest dla mnie nieprzerwanym źródłem inspiracji i zapewne wielu rzeczy, które zrobiliśmy razem, nie zrobiłbym, gdyby jej nie było koło mnie" - mówił o żonie w rozmowie z Polskim Radiem.
Owocem ich związku był syn Filip, urodzony w 1997 roku. "Nie mieliśmy już po 20 lat. Nasi synowie z poprzednich małżeństw byli dorośli. Tadeusz w tym samym roku został ojcem i dziadkiem" - opowiadała Jolanta Majchrzak-Woźniak. Filip urodził się z zespołem Downa.
Rodzina o Tadeuszu Woźniaku. "Twierdzimy, że nadal żyje"
1 listopada bliscy kompozytora pojawili się w "Dzień Dobry TVN", gdzie wspomnieli zmarłego. "Twierdzimy, że nadal żyje i tak też się zachowujemy. Uznaliśmy, że to jest tak coś kompletnie abstrakcyjnego dla naszej aktualnej świadomości, że musimy żyć z tym, jakby nic się nie stało, a przede wszystkim robić wszystko, to co było przed nim - plany i pomysły" - wyjaśniła Jolanta Majchrzak-Woźniak.
Najmłodszy syn Tadeusza Woźniaka przyznał też, że wciąż wysyła do ojca SMS-y, w których pisze o swoich emocjach. "W tej codzienności najbardziej brakuje zwykłości" - podsumowała wdowa. .